– Przez sejmową Komisję ds. Służb Specjalnych będziemy chcieli wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy. Sądzę, że we wrześniu wezwiemy szefów służb, żeby złożyli sprawozdanie w tej kwestii – tak o naszych ustaleniach, które ujawniliśmy w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”, mówi poseł KP Marek Biernacki, były koordynator służb specjalnych.
Czytaj więcej
ABW skutecznie zablokowała realne ściganie handlarza respiratorami – ustaliła „Rzeczpospolita”. To był przypadek czy działanie umyślne?
Napisaliśmy, że pod koniec maja lubelska prokuratura chciała ścigać Andrzeja Izdebskiego czerwoną notą Interpolu – czyli chciała poszukiwań międzynarodowych w Europie w celu jego ekstradycji do Polski. Dostała odmowę, bo wcześniej ABW do SIS II (Systemu Informacyjnego Schengen) dokonała wpisu z art. 36, który to uniemożliwił. Wpis ten zablokował ściganie Izdebskiego, choć był tylko tzw. zastrzeżeniem granicznym, które sprowadzało się do przekazania służbom informacji o osobie (m.in. o trasie i celu podróży, środku transportu, osobach towarzyszących), jeśli ta pojawi się na granicy – taki wpis nie pozwalał na zatrzymanie Izdebskiego i przekazanie go do Polski.
Wyjazd kontrolowany
To nie koniec naszych ustaleń. Jak się okazuje, kiedy lubelska prokuratura prowadząca śledztwo od października ub.r. nie mogła mu przedstawić zarzutów za respiratory, to 7 kwietnia tego roku odnotowano, że Izdebski był kontrolowany podczas wjazdu do Chorwacji, gdy podróżował z Albanii. To wiadomo dzięki wpisowi ABW w bazie SIS II. Nie uzyskano informacji o adresie jego pobytu. ABW na początku kwietnia miała więc informacje o tym, gdzie przebywa poszukiwany biznesmen, tyle że ranga „zastrzeżenia” pozwoliła jedynie go skontrolować (gdyby wciągnięto go na czerwoną listę Interpolu, można byłoby go zatrzymać).
Tymczasem wtedy za Izdebskim był wystawiony jedynie krajowy list gończy (o tym, że prokuratura chce mu postawić zarzuty karne-skarbowe, mówił w opublikowanym 12 kwietnia wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” nowy prokurator krajowy Dariusz Barski).