Aż co czwarty z pracodawców uczestniczących w badaniu przeprowadzonym na zlecenie agencji zatrudnienia Personnel Service zakładał w 2021 r. zmniejszenie zatrudnienia. O planach wzrostu liczby pracowników mówiła w drugiej połowie lutego tylko co dziesiąta z firm.
Jak ocenia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, jest to efekt nie tylko pesymistycznego nastawienia wielu firm, ale również wywołanego przez pandemię dużego przyspieszenia automatyzacji. Sondaż Personnel Service jest kolejnym - po niedawnym badaniu Work Service - które wskazuje na wyraźną zmianę podejścia polskich pracodawców, a także pracowników do automatyzacji. Prawie co trzecia firma twierdzi, że już ją wdraża albo planuje to zrobić w niedalekiej przyszłości, a prawie 40 proc. dostrzega przyspieszenie automatyzacji w swojej branży. Tę zmianę dostrzegają też pracownicy - już 18 proc. badanych pracowników zna kogoś, kto stracił pracę przez roboty czy automaty, choć nadal pracownicy częściej widzą w automatyzacji szansę (30 proc.) niż zagrożenie (19 proc.).
Zdaniem Krzysztofa Inglota, wyniki badania i dane dotyczące rynku pracy dowodzą, że skończył się w Polsce czas rynku pracownika. To nie on będzie rządził w 2021, a prawdopodobnie także w 2022 r. warunki będą dyktować pracodawcy. Tylko nieliczni z nich obawiają się w 2021 r. trudności w rekrutacji pracowników.