Wysiłki agencji i firm
Według kwietniowego sondażu, który objął największych członków SAZ, przeważająca część z nich musiała w ostatnich tygodniach zmniejszyć liczbę pracowników tymczasowych. Co prawda agencje przenosiły zwalnianych do innych firm, ale spadków w produkcji przemysłowej nie zdołało wyrównać zwiększone zapotrzebowanie w logistyce.
O wywołanym przez koronawirusa spadku na rynku pracy tymczasowej mówi też Polskie Forum HR, które zrzesza m.in. polskie spółki czołowych globalnych agencji zatrudnienia. Według ocen PFHR po tym, jak firmy członkowskie musiały się rozstać w marcu z 5 tys. pracowników tymczasowych, w kwietniu ta liczba doszła do 10 tys., co oznacza około 5-proc. spadek zatrudnienia.
– Nie ma chyba agencji, która nie odczułaby skutków pandemii – twierdzi Wojciech Ratajczyk, prezes Trenkwalder Polska i wiceprezes Polskiego Forum HR ds. pracy tymczasowej. Anna Wicha, prezes PFHR i dyrektor Public Affairs w Adecco, podkreśla, że zarówno agencje, jak i ich klienci, tzw. pracodawcy-użytkownicy, robią wszystko, by utrzymać miejsca pracy. Agencje przenoszą więc ludzi zwalnianych np. w motoryzacji do firm z sektorów, które – jak logistyka czy przemysł spożywczy – notują teraz zwiększone zapotrzebowanie na swoje usługi, a więc i na pracowników, i to nawet dwu-, trzykrotne.
Wysiłkom agencji sprzyja podejście części firm, które starają się zatrzymać swoje zespoły pracowników tymczasowych na czas zamrożenia czy ograniczenia działalności, licząc się z tym, że niedługo znów mogą ich potrzebować. Adecco zawarło np. niedawno porozumienie, które pozwoliło utrzymać miejsca pracy dla prawie tysiąca osób zatrudnionych przy obsłudze zamkniętych od połowy marca centrów handlowych. Adecco obniżyło marżę, a pracownicy dostają tylko bazowe wynagrodzenie. W całości finansuje je pracodawca-użytkownik, gdyż praca tymczasowa nie została objęta pomocą z tarczy antykryzysowej, pomimo wysyłanych w tej sprawie apeli do rządu. Na taki krok zdecydowało się też 5–7 proc. klientów Work Service.
Powiało optymizmem
Chociaż stan epidemii mocno uderzył w agencje zatrudnienia, to w branży nie brakuje optymizmu. Widać to też w sondażu SAZ: 55 proc. jego uczestników przewiduje, że obecna sytuacja doprowadzi do zmian na lepsze. Na poprawę liczą już w maju, gdy prawie co piąta agencja liczy na wzrost zatrudnienia. Cezary Maciołek, wiceprezes Grupy Progres, czeka na pozytywne efekty zapowiedzianego na początek maja odblokowania galerii handlowych i hoteli. Nie tylko on liczy na mocniejsze odbicie branży. – W niepewnej wciąż sytuacji wiele firm będzie się obawiało stałych kosztów i stałych zobowiązań – przewiduje Maciołek.
Zdaniem Iwony Szmitkowskiej wiele wskazuje na to, że efektem pandemii będzie wzrost zainteresowania firm pracą tymczasową; głównym problemem przedsiębiorców, nawet po odmrożeniu gospodarki, będzie niepewność, a ta zwykle zwiększa potrzebę elastyczności, także w zatrudnieniu. Już teraz co piąta agencja badana przez SAZ dostrzega zainteresowanie swymi usługami w nowych sektorach.