Jeszcze w ogłoszonym na początku tego roku raporcie „Niedobór talentów” agencji zatrudnienia ManpowerGroup inżynierowie byli w pierwszej piątce najbardziej deficytowych pracowników. Jednak wybuch pandemii mocno podważył ich dobrą pozycję na rynku. Według najnowszej analizy firmy rekrutacyjnej Bergman Engineering, w II kwartale tego roku nawet o 90 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, spadły rekrutacje na stanowiska inżynierskie. Zmienił się też profil poszukiwanych inżynierów - co wynika głównie z wywołanych pandemią zmian w branżach.
Jak wyjaśnia Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering, o ile przed rokiem inżynierów rekrutowały głównie motoryzacja, lotnictwo, sektor maszynowy, budowlany i chemiczny, to teraz te dwie pierwsze raczej tną zatrudnienie. Dzisiaj inżynierów szukają przede wszystkim firmy z branży spożywczej, farmaceutycznej, kosmetycznej, elektrycznej i szeroko pojętej automatyki przemysłowej.
W II kwartale największy wybór ofert mieli inżynierowie elektrycy, inżynierowie testów (czyli informatycy), programiści PLC (automatycy programujący sterowniki do robotów i automatów), oraz inżynierowie produkcji i sprzedaży.
Jednak również oni mają do wyboru mniej propozycji pracy niż przed rokiem. Rosną więc wymagania wobec kandydatów.
Co najbardziej cenią pracodawcy? Z badań Bergman Engineering wynika, że ich preferencje specjalnie się nie zmieniły; aż 9 na 10 pracodawców poszukuje specjalistów potrafiących krytycznie myśleć. Na drugim miejscu (70 proc. wskazań) jest wiedza ekspercka, a kolejne najczęściej wskazywane to: umiejętność łączenia świata tradycyjnego z cyfrowym oraz łatwa adaptacja do zmieniających się warunków i środowiska pracy.