Duży udział osób z wyższym wykształceniem i dużo chęci do podjęcia pracy – te cechy uchodźców z Ukrainy ułatwiają im od kilku miesięcy znalezienie zatrudnienia w Polsce. Widać to także w szybko rosnącej liczbie Ukraińców, którzy podjęli w Polsce pracę na podstawie nowych, uproszczonych po wybuchu wojny, przepisów. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, ta liczba przekracza już 290 tysięcy.
– Poziom wykształcenia wśród ukraińskich uchodźców, który obserwujemy dziś na rynku pracy, jest dużo wyższy niż odnotowany wśród migrantów zarobkowych z Ukrainy przed wojną – zaznacza Andrzej Korkus, prezes agencji zatrudnienia EWL, komentując wyniki raportu „Uchodźcy z Ukrainy w Polsce, Czechach i Rumunii”, przygotowanego i opublikowanego w czwartek przez EWL, Fundację na rzecz Wspierania Migrantów na Rynku Pracy EWL i Studium Europy Wschodniej UW.
Raport jest wynikiem badania, które wiosną br. objęło łącznie 1200 osób (po 400 w każdym z trzech krajów). Potwierdza ono, że emigrację zarobkową z Ukrainy zastąpiła emigracja wymuszona wojną. W rezultacie we wszystkich trzech krajach ponad połowa badanych uchodźców to osoby z wyższym wykształceniem. W Rumunii udział ten jest najwyższy (71 proc.) i najwyższy jest tam też odsetek wysoko wykwalifikowanych specjalistów (26 proc.), co paradoksalnie może ograniczać chęć do pracy (część specjalistów, w tym informatycy, pracuje zdalnie dla dotychczasowego pracodawcy).
Zostać nad Wisłą
W Polsce obie te grupy są mniejsze (61 proc. absolwentów uczelni i 17 proc. specjalistów) natomiast odsetek uchodźców chętnych do podjęcia pracy jest wyraźnie większy niż w Czechach i Rumunii.