Uchodźcy z Ukrainy chcą pracować w Polsce bardziej niż w Czechach czy Rumunii

Gotowość do podjęcia pracy jest wśród Ukraińców w Polsce większa niż w Czechach i Rumunii. Sprzyja im też otwartość pracodawców, którą może jednak stłamsić spowolnienie gospodarcze.

Publikacja: 07.07.2022 21:00

Uchodźcy z Ukrainy chcą pracować w Polsce bardziej niż w Czechach czy Rumunii

Foto: Bloomberg

Duży udział osób z wyższym wykształceniem i dużo chęci do podjęcia pracy – te cechy uchodźców z Ukrainy ułatwiają im od kilku miesięcy znalezienie zatrudnienia w Polsce. Widać to także w szybko rosnącej liczbie Ukraińców, którzy podjęli w Polsce pracę na podstawie nowych, uproszczonych po wybuchu wojny, przepisów. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, ta liczba przekracza już 290 tysięcy.

– Poziom wykształcenia wśród ukraińskich uchodźców, który obserwujemy dziś na rynku pracy, jest dużo wyższy niż odnotowany wśród migrantów zarobkowych z Ukrainy przed wojną – zaznacza Andrzej Korkus, prezes agencji zatrudnienia EWL, komentując wyniki raportu „Uchodźcy z Ukrainy w Polsce, Czechach i Rumunii”, przygotowanego i opublikowanego w czwartek przez EWL, Fundację na rzecz Wspierania Migrantów na Rynku Pracy EWL i Studium Europy Wschodniej UW.

Raport jest wynikiem badania, które wiosną br. objęło łącznie 1200 osób (po 400 w każdym z trzech krajów). Potwierdza ono, że emigrację zarobkową z Ukrainy zastąpiła emigracja wymuszona wojną. W rezultacie we wszystkich trzech krajach ponad połowa badanych uchodźców to osoby z wyższym wykształceniem. W Rumunii udział ten jest najwyższy (71 proc.) i najwyższy jest tam też odsetek wysoko wykwalifikowanych specjalistów (26 proc.), co paradoksalnie może ograniczać chęć do pracy (część specjalistów, w tym informatycy, pracuje zdalnie dla dotychczasowego pracodawcy).

Zostać nad Wisłą

W Polsce obie te grupy są mniejsze (61 proc. absolwentów uczelni i 17 proc. specjalistów) natomiast odsetek uchodźców chętnych do podjęcia pracy jest wyraźnie większy niż w Czechach i Rumunii.

Co prawda, w każdym z trzech państw ponad – albo prawie – połowa badanych zapowiada jak najszybszy powrót do ojczyzny po zakończeniu działań wojennych, ale Ukraińcy w Polsce częściej planują tu dłuższy pobyt, mówi o nim 31 proc. ankietowanych. W Rumunii zamierza zostać na dłużej 28 proc. badanych uchodźców, w Czechach zaś– 24 proc.

Jak zaznacza Michalina Sielewicz, dyrektorka rozwoju międzynarodowego EWL, te plany mogą się zmieniać w zależności od rozwoju sytuacji w Ukrainie. Nie bez znaczenia będzie też sytuacja w krajach pobytu. Na razie koniunktura na rynku pracy, duże zapotrzebowanie na pracowników, a także duża otwartość pracodawców na zatrudnianie uchodźców sprzyja ich aktywizacji, pomimo sporych barier.

Jak wynika z raportu, niewielu wojennych uciekinierów pracowało wcześniej w kraju obecnego pobytu (u nas tylko 18 proc.) i niewielka jest też znajomość lokalnego języka.

Czytaj więcej

Firmy oddelegują Ukraińców. Ratunek dla polskiego biznesu

Bariera językowa

Tylko 26 proc. uczestników badania w Polsce deklaruje znajomość polskiego na poziomie co najmniej komunikatywnym, a w pozostałych krajach ten odsetek jest jeszcze niższy. Dużym ograniczeniem jest też fakt, że wśród uchodźców dominują kobiety, najczęściej matki z dziećmi, które mają ograniczoną mobilność. W dodatku, jak przypomina Andrzej Kubisiak, duża część wolnych miejsc pracy to stanowiska zajmowane wcześniej przez ukraińskich mężczyzn. Nic więc dziwnego, że 45 proc. badanych w Polsce obawia się trudności w znalezieniu pracy, a w Rumunii – 50 proc.

Ten problem może się nasilić na przełomie III i IV kwartału, kiedy to ekonomiści prognozują spowolnienie w gospodarce, które pogorszy też koniunkturę na rynku pracy. Zapowiedzi tego pogorszenia widać już w malejącej od kwietnia liczbie ofert pracy publikowanych w internecie. Najnowsze dane Adecco Group i Job Market Insights, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, dowodzą, że czerwiec przyniósł tu kolejny, trzeci już z rzędu spadek.

Bariera popytu

Ożywienie w pracach sezonowych sprawiło, że był on niewielki: w czerwcu opublikowano prawie 364 tys. ofert, czyli o jedną ósmą więcej niż rok wcześniej, choć o 6 tys. mniej niż w maju. – Dostrzegamy, że zarówno firmy, jak i kandydaci, podchodzą do zmian i inwestycji nieco ostrożniej – przyznaje Katarzyna Zimińska z Adecco Group.

Pogorszenie widać też w statystykach ofert zgłaszanych do urzędów pracy. Co prawda w czerwcu stopa bezrobocia rejestrowanego (4,9 proc.) była najniższa od 32 lat, ale ubyło wakatów – do urzędów pracy zgłoszono ich 94,2 tys., prawie o 12 tys. mniej niż w maju tego roku i o ponad 23 tys. mniej niż rok wcześniej.

W kolejnych miesiącach o nowe oferty może być trudniej, gdy nadejdzie prognozowane przez ekonomistów spowolnienie. – Kluczowy będzie III kwartał. To ostatni okres bardzo dobrej koniunktury na rynku pracy. Powinny to wykorzystać osoby, które chcą znaleźć zatrudnienie, bo potem łatwiej będzie utrzymać pracę niż ją znaleźć – ocenia Andrzej Kubisiak. Według niego, pomimo spowolnienia, nie grozi nam silny wzrost bezrobocia, co powinno sprzyjać także uchodźcom.

Jak zaznacza prof. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami (OBM) Uniwersytetu Warszawskiego, specyfika zatrudnienia cudzoziemców sprawia, że zwykle są oni mniej narażeni na efekty problemów na rynku pracy. Dotychczasowe kryzysy pokazały, że imigranci rzadziej tracą pracę niż krajowi pracownicy, gdyż wykonują często mniej atrakcyjne zajęcia, godzą się na niższe stawki i są bardziej zdeterminowani, by utrzymać zatrudnienie. Zdaniem Kubisiaka jest jednak spore ryzyko, że wzrośnie udział szarej strefy, a część uchodźców trafi tam na stałe.

Rekordowo niskie bezrobocie

Tylko latem 1990 r. w urzędach pracy było zarejestrowanych mniej bezrobotnych niż w końcu czerwca tego roku. – Od ponad trzech dekad nie było tak dobrej sytuacji na rynku pracy – podkreśla minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, komentując czerwcowe dane z urzędów pracy. Na koniec zeszłego miesiąca było tam zarejestrowanych 819,7 tys. osób bezrobotnych. To 30,5 tys. mniej niż w maju tego roku i prawie o 174 tys. mniej niż w czerwcu zeszłego roku. A także o ponad 100 tys. mniej niż w lutym 2020 roku, czyli przed wybuchem pandemii. I to pomimo ok. 1,3 mln przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy. Dobrą sytuację na rynku pracy w Polsce potwierdzają również najnowsze dane Eurostatu, według których Polska ma jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w Unii. Wyprzedzają nas jedynie Czechy. Stopa bezrobocia, liczona według definicji Eurostatu, wyniosła w maju br. 2,7 proc. W Czechach była minimalnie niższa (2,5 proc.), podczas gdy średnia stopa bezrobocia w całej Unii Europejskiej sięgała w maju 6,1 proc.

Duży udział osób z wyższym wykształceniem i dużo chęci do podjęcia pracy – te cechy uchodźców z Ukrainy ułatwiają im od kilku miesięcy znalezienie zatrudnienia w Polsce. Widać to także w szybko rosnącej liczbie Ukraińców, którzy podjęli w Polsce pracę na podstawie nowych, uproszczonych po wybuchu wojny, przepisów. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, ta liczba przekracza już 290 tysięcy.

Pozostało 93% artykułu
Rynek pracy
Pomimo szturmu na oferty pracy firmom wciąż trudno o talenty
Rynek pracy
Brakuje pracowników w Królewcu. Rosja sięga po Hindusów
Rynek pracy
Jakich pracowników potrzebują firmy w Polsce
Rynek pracy
Płace rosną, ale kosztem miejsc pracy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rynek pracy
Świąteczny sezon w Polsce bez napływu Ukraińców. Kto ich zastąpi?