Od 2001 roku mniej rozwinięte regiony Europy Wschodniej doganiają resztę UE. Jednocześnie jednak wiele regionów o średnich dochodach i mniej rozwiniętych, zwłaszcza w południowej i południowo-zachodniej UE, cierpi z powodu stagnacji lub upadku gospodarczego. Uderzył je kryzys finansowy w 2008 roku i ciągle trudno im odrobić tamte straty. Jednocześnie często to właśnie południowe regiony UE najbardziej ucierpiały na pandemii z powodu swojej dużej zależności od turystyki. Raport wskazuje zresztą, że mniej rozwinięte regiony UE pandemia dotknęła bardziej niż te bogatsze. Choć wydawałoby się, że to w metropoliach koronawirus powinien zabijać szybciej. Eksperci to zjawisko przypisują różnicom w poziomie opieki zdrowotnej między bogatszymi, często miejskimi regionami, a tymi mniej rozwiniętymi, często wiejskimi. Ponadto w tych drugich niższy jest wskaźnik wyszczepienia ludności.
Za optymistycznymi danymi o zmniejszającej się luce PKB między bogatszymi i biedniejszymi regionami kryją się bardziej szczegółowe dane, które wymagają bardziej przemyślanych inwestycji w regionach. W zielonej transformacji polskie regiony są z tyłu, nie tylko jeśli chodzi o emisję CO2. Problemem jest smog. Polska musi zmniejszyć stężenie cząsteczek pyłu 2.5 o 47 proc. do 2030 roku. Gorsze od nas są Rumunia, Węgry i Czechy, tuż za nami Hiszpania, Bułgaria, Słowenia czy Cypr. Te kraje są dużymi beneficjentami polityki spójności.
Niemcy szukają pracowników za granicą. Mają 400 tys. miejsc pracy
Nowa koalicja rządowa Niemiec chce każdego roku przyciągać 400 tys. wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Ma to rozwiązać nie tylko kwestię demograficzną, ale także niedobór siły roboczej w kluczowych sektorach, które mogą zagrozić ożywieniu gospodarczemu po zakończeniu pandemii koronawirusa – informuje Reuters.
Innym problemem jest luka cyfrowa. W dużych miastach 4 na 6 mieszkańców ma dostęp do szybkiego internetu, poza nimi – 1 na 6. W mniej rozwiniętych krajach firmy rzadziej korzystają z dobrodziejstw cyfryzacji. Z tym wiąże się też edukacja. Wszędzie rośnie wskaźnik społeczeństwa z wyższym wykształceniem, ale luka w tym względzie mniej i bardziej rozwiniętymi regionami nie kurczy się. Podobnie jak nie kurczy się też luka w zatrudnieniu. Średnio o 10 pkt proc. niższe jest zatrudnienie w biedniejszych regionach i ta sytuacja przez ostatnie lata nie uległa poprawie.
Demograficzny kłopot
Raport pokazuje zaskakującą różnicę między wsiami i miastami między biedniejszymi krajami Europy Wschodniej a bogatszym Zachodem. O ile w Europie Zachodniej mieszkańcy wsi mają oczekiwaną długość życia taką samą lub dłuższą niż mieszkańcy ośrodków miejskich, o tyle w Europie Wschodniej jest odwrotnie. Wschodnie obszary wiejskie są zwykle bardziej zagrożone ubóstwem i wykluczeniem społecznym niż miasta, podczas gdy w północno-zachodniej UE jest odwrotnie. Podobnym schematem jest zadowolenie z życia, możliwości pracy i sytuacji materialnej. W południowej UE sytuacja jest mieszana: w niektórych przypadkach obszary wiejskie radzą sobie lepiej, w innych – miasta.
Bruksela wskazuje na zagrożenie demograficzne dla całej UE, które najbardziej widać w biedniejszych regionach. Regiony wiejskie mają starszą populację i w naturalny sposób ubywa tam ludzi. W 2020 roku 62 proc. ludności wiejskiej mieszkało w kurczącym się regionie w porównaniu z zaledwie 15 proc. ludności miejskiej. W sumie 34 proc. ludności UE mieszkało w kurczącym się regionie, a przewiduje się, że w 2040 r. wskaźnik ten osiągnie 51 proc. Aby poradzić sobie ze zmianami demograficznymi i starzeniem się społeczeństwa, przedsiębiorstwa będą musiały dostosować się do kurczącej się siły roboczej, rekrutując więcej osób z grup o niższym wskaźniku zatrudnienia, takich jak młodzież, kobiety i migranci spoza UE, oraz inwestując więcej w innowacje i szkolenia, w szczególności starszych i nisko wykwalifikowanych pracowników. Szkoły podstawowe i średnie będą musiały dostosować się do mniejszej liczby uczniów, podczas gdy inne usługi publiczne i opieka zdrowotna będą musiały obsługiwać coraz większą liczbę starszych mieszkańców.