Rolnicy są pełni obaw co do tranzytu zboża. "Problem jest głębszy"

Polska ogłosiła rozporządzenie w sprawie tranzytu zboża, ale jeszcze nie zostało ono opracowane. Przedstawiciele branży zbożowej mają wątpliwości.

Publikacja: 20.04.2023 03:00

Priorytetem jest usunięcie nadwyżek zboża z rynku krajowego – podkreślają przedstawiciele branży

Priorytetem jest usunięcie nadwyżek zboża z rynku krajowego – podkreślają przedstawiciele branży

Foto: AFP

Rozwój zakazów przywozu towarów z Ukrainy zmienia się z godziny na godzinę. W środę po południu Bułgaria dołączyła do Węgier, Polski i Słowacji, które od soboty zdążyły zakazać importu zbóż na swoje terytoria. W tym samym czasie Komisja Europejska wreszcie uznała, że faktycznie jest jakiś problem, i przyznała dodatkowe 100 mln euro krajom „frontowym”, z których zakazu nie wprowadziła jeszcze tylko Rumunia. Ograniczenie przywozu zbóż zapowiada także Komisja Europejska.

Czytaj więcej

„To początek problemów, minister rolnictwa już może podać się do dymisji”

Polska porozumiała się z Ukrainą co do tranzytu, jednak rolnicy podają w wątpliwość praktycznie każdy punkt tych ustaleń. Co więcej, rząd ogłosił rozporządzenie we wtorek późnym popołudniem, a jednak, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, sam tekst nowelizacji rozporządzenia, które pochodzi z 15 kwietnia, jest jeszcze w opracowaniu, a nieopublikowany – nie obowiązuje. Ministrowie rolnictwa Polski i Ukrainy ogłosili, że towary będą jedynie przejeżdżać przez Polskę, a tranzyt będzie nie tylko oplombowany – wagony czy pojazdy ze zbożem będą konwojowane przez służby celne. Niejasności są już co do samego tranzytu – dokąd on trafi? Według informacji ze strony KPRM i tweetów ministra Budy – transport trafi tylko do zagranicznych portów, nie wskazano – których. Resort rolnictwa w swoim komunikacie informuje zaś, że zboże trafi do czterech polskich portów oraz – zagranicznych.

Mnożą się wątpliwości, co z tych zapowiedzi jest faktycznie wykonalne. Przedstawiciele branży zbożowej pytają, czy w Polsce jest tyle plomb do plombowania takiej ilości wagonów i pojazdów oraz czy służbom starczy ludzi do konwojowania tych transportów. Pytają też, skąd wiara, że te tranzyty zostaną upilnowane, by towar faktycznie nie trafiał na polski rynek.

Jak wynika z rozmów z rolnikami, godzą się oni powoli z faktem, że ukraińskie zboże nie zaniżało nadmiernie ceny na rynku polskim. Pozostaje jednak palący problem – nasycenia polskiego rynku ogromnymi zapasami zboża. Niektórzy przetwórcy są zasypani towarem na kilka miesięcy do przodu, powstaje więc pytanie – komu rolnicy sprzedadzą zboże z tegorocznych żniw, które odbędą się w lipcu i sierpniu.

– Nasz największy odbiorca, paszarnia, powiedział nam, że jest zatowarowany do października. A jeśli tak, to gdzie sprzedamy zboże z nowych żniw, co mamy z nim zrobić? – skarży się w rozmowie z „Rzeczpospolitą” rolnik i właściciel skupu z Dolnego Śląska. – Duże paszarnie, które mają bocznice kolejowe, nabrały zboża z Ukrainy. Dlatego sądzę, że ten zakaz wwozu zboża do Polski nic w naszym przypadku nie zmieni – dodaje. Pyta przy tym, dlaczego plomby nie zostały zastosowane wcześniej, skoro mowa była o nich już w sierpniu 2022 r. i w marcu 2023 r. – To jest propaganda, gadają, bo wybory się zbliżają. Dlaczego te wagony nie były plombowane, dlaczego ta jakość zboża nie była sprawdzana? – pyta właściciel skupu.

Rolnicy zauważają, że podaż taniego zboża z Ukrainy zweryfikowała ideały. – Mówi się, że ekologiczne jest lepsze. A tu rynek pokazał, że nie ma znaczenia: ekologiczne unijne czy ukraińskie – zboże to zboże. Do końca żniw rynek jest już nasycony i problemy pozostaną – mówi przedstawiciel dużej grupy producentów zbóż z Lubelszczyzny. Wątpi, by tranzyt mógł trafiać gdziekolwiek dalej niż do Polski, a polskie porty mają ograniczoną przepustowość, już dziś czeka tam się nawet dwie doby na rozładunek. – Zobaczymy, jak to będzie z tymi portami zagranicznymi, transport lądowy jest bardzo drogi, w Polsce płacimy 180–200 zł za transport tony zboża, więc jeśli ukraińskie zboże miałoby jechać dwa razy dalej, to jego opłacalność drastycznie spada – zauważa ekspert.

Czytaj więcej

Rolnicy o tranzycie: „fikcja, gdzie były te plomby wcześniej”

Nikt spośród rolników, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, nie spodziewa się, by tranzyt czy nawet blokada istotnie poprawiły sytuację. – Krótkoterminowo ta blokada nic nie zmieni, bo problem jest głębszy i strukturalny. Nawet nie chodzi o ceny, ale o miejsce magazynowe. Jeśli ma być kolejny przepływ, to on nie może się już zatrzymywać na Polsce – mówi Andrzej Przepióra, starszy specjalista w Wielkopolskiej Izbie Rolniczej. – Nawet jeśli rozwiążemy tegoroczny problem, Ukraina nadal będzie naszym sąsiadem, a dodatkowo w wyniku wojny przyspieszyły procesy integracji z UE. My jako rolnicy czujemy to zagrożenie na plecach i musimy się jakoś do tego dostosować – mówi.

Priorytetem jest usunięcie nadwyżek ziarna z rynku krajowego, ale nikt nie ma skutecznych rozwiązań. Izba Zbożowo-Paszowa jest zdania, że blokada przywozu produktów rolnych doprowadzi tylko do większej destabilizacji w polskim rolnictwie. – Do problemów związanych z sytuacją na rynku zbóż nakładamy problemy handlowe i wizerunkowe – pisze Monika Piątkowska, prezes IZP. Podkreśla, że Polska powinna być krajem tranzytowym, ale dbając o tranzyt zbóż na rynki trzecie. – Wdrażane uregulowania powinny wzmacniać naszą pozycję w UE i na rynkach światowych jako wiarygodnego dostawcę wysokiej jakości produktów rolno-spożywczych – pisze Piątkowska.Wskazuje, że rząd powinien koordynować działania z UE i rządem Ukrainy oraz rolnikami.

Rozwój zakazów przywozu towarów z Ukrainy zmienia się z godziny na godzinę. W środę po południu Bułgaria dołączyła do Węgier, Polski i Słowacji, które od soboty zdążyły zakazać importu zbóż na swoje terytoria. W tym samym czasie Komisja Europejska wreszcie uznała, że faktycznie jest jakiś problem, i przyznała dodatkowe 100 mln euro krajom „frontowym”, z których zakazu nie wprowadziła jeszcze tylko Rumunia. Ograniczenie przywozu zbóż zapowiada także Komisja Europejska.

Pozostało 92% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć