Zuzanna Rudzińska-Bluszcz: Flaga LGBT nie obraża

W podzielonej Polsce urząd RPO ma być ziemią niczyją - uważa Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, społeczna kandydatka na rzecznika praw obywatelskich.

Publikacja: 06.08.2020 21:00

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz: Flaga LGBT nie obraża

Foto: fot. mat.pras.

„Chcę otwartej Polski, w której wszyscy czujemy się bezpiecznie” – tak napisała pani w swoim programie kandydując na stanowisko RPO. Polska nie jest krajem otwartym, w którym Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Wszyscy mamy w pamięci mapę Polski po wyborach prezydenckich. Mapę, która dzieli Polskę na pół. Boli mnie to osobiście, jako obywatelkę, jako urzędnika państwowego. Chciałabym, aby obszar praw obywatelskich był obszarem, który łączy wszystkich. Żeby Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich było wspólną, bezpieczną przestrzenią, w której wszyscy w Polsce czuliby się bezpiecznie. Część osób w Polsce nie czuje się bezpiecznie. Potwierdzają to słowa pani Kingi Dudy na wieczorze wyborczym po drugiej turze wyborów. To jest bardzo niepokojące zjawisko.

Chciałaby pani kontynuować pracę Adama Bodnara, obecnego RPO?

Jestem kandydatką społeczną, popieraną przez organizacje pozarządowe. Obecnie jest to ponad 300 organizacji, od lewa do prawa zajmujących się różnymi tematami, organizacje z dużych miast, z miast powiatowych, a także z małych gmin. To, co w kadencji RPO Adama Bodnara było dobre, chciałabym kontynuować. Chciałabym też czerpać z kadencji poprzednich rzeczników. Polska miała wielkie szczęście do RPO. Jest czym się inspirować, chociażby kadencją Janusza Kochanowskiego, który jak rzadko kto potrafił stwarzać wspólną przestrzeń ponad podziałami.

Rzecznika wybiera parlament. Jak chce pani przekonać do siebie parlamentarzystów?

Jestem prawniczką od 15 lat. Od 10 lat reprezentuję ludzi przed sądami w sprawach, w których najczęściej chodzi o nieprawidłową praktykę instytucji publicznych, kiedy trzeba stanąć po stronie słabszego. Od pięciu lat jestem odpowiedzialna za strategiczne postępowania sądowe RPO. Jestem państwowcem, osobą, dla której funkcja urzędnika państwowego, ale także ubieganie się o funkcję RPO, jest rodzajem służby. Nie raz udowodniłam, że potrafię wznieść się ponad podziały i potrafię wyjść z naszej wojny plemiennej. Tak też postrzegam urząd RPO. W podzielonej Polsce nadszedł czas na to, żeby urząd rzecznika był ziemią niczyją, na której wszyscy mogą się czuć bezpiecznie. Sama przez ostatnie pięć lat współpracowałam z innymi urzędnikami w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, będąc członkiem zespołu analiz systemowych. Organizowałam okrągłe stoły, które łączyły bardzo różne środowiska. Jestem kandydatką, która łączy, a nie dzieli Polaków. Nauczyłam się bycia urzędnikiem państwowym, że swoje poglądy muszę zostawiać w domu i mam służyć ludziom niezależnie od tego, na kogo głosują. Do biura RPO wpływa 60 tysięcy wniosków, skarg rocznie. Nikt nie patrzy na to, w której kratce obywatel zgłaszający się do biura postawił krzyżyk. Tak też wyobrażam sobie funkcję RPO. By bronić najsłabszych, podawać ludziom rękę w ich starciu z aparatem państwa, a nie być głosem jakiejkolwiek siły politycznej.

Czy wszyscy Polacy uprawnieni do głosowania w wyborach prezydenckich mieli stworzone warunki, aby z tego prawa skorzystać?

Do Biura RPO wpłynęło wiele skarg związanych z nierealizowaniem prawa wyborczego. Wszystkimi tymi skargami biuro rzecznika się zajmowało. To były głównie skargi wpływające od Polaków, którzy głosują za granicą, którzy nie dostali na czas pakietu wyborczego lub nie byli w stanie dostarczyć swojego głosu do placówki zagranicznej. Dostrzegliśmy te naruszenia i interweniowaliśmy w każdej z tych spraw.

Czy Polska wolna od ideologii LGBT, postulat niektórych polityków PiS, to łamanie praw obywatelskich?

Polska wolna od kogokolwiek, od jakiegokolwiek człowieka, jest Polską wykluczającą, jest Polską nietolerancyjną. Na to nie ma mojej zgody.

Trzy osoby usłyszały zarzut znieważenia warszawskich pomników. Jedna osoba ma zarzut obrazy uczuć religijnych, policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań po tym, jak działacze LGBT nałożyli tęczową flagę na pomnik Chrystusa. Dwie osoby spędziły w areszcie noc za obrazę uczuć religijnych. To jest słuszne działanie policji?

Jako osobę wierzącą nie obraża mnie wsadzanie tęczowej flagi w symbole i pomniki religijne. Rozumiem także tych, którzy nie chcą, aby symbole religijne były wciągane w polaryzującą debatę. Zupełnie inną kwestią są doniesienia na temat działań policji. Budzą moje głębokie zaniepokojenie co do proporcjonalności podejmowanych środków. Wydaje mi się, że wyjaśnienia policji są niezbędne.

Może być obrażaniem uczuć religijnych nakładanie flagi LGBT na pomnik?

W mojej ocenie nie doszło do obrazy uczuć religijnych, które opisuje kodeks karny. Musielibyśmy mieć do czynienia z treścią wulgarną, która obrażałaby symbole religijne. W mojej ocenie flaga tęczowa nie wypełnia tych znamion.

współpraca Przemysław Malinowski

„Chcę otwartej Polski, w której wszyscy czujemy się bezpiecznie” – tak napisała pani w swoim programie kandydując na stanowisko RPO. Polska nie jest krajem otwartym, w którym Polacy mogą czuć się bezpiecznie?

Wszyscy mamy w pamięci mapę Polski po wyborach prezydenckich. Mapę, która dzieli Polskę na pół. Boli mnie to osobiście, jako obywatelkę, jako urzędnika państwowego. Chciałabym, aby obszar praw obywatelskich był obszarem, który łączy wszystkich. Żeby Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich było wspólną, bezpieczną przestrzenią, w której wszyscy w Polsce czuliby się bezpiecznie. Część osób w Polsce nie czuje się bezpiecznie. Potwierdzają to słowa pani Kingi Dudy na wieczorze wyborczym po drugiej turze wyborów. To jest bardzo niepokojące zjawisko.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki