Jak mogło dojść do tego, że Syryjczyk Issa al-H., zatrzymany pod zarzutem zabicia trzech osób i ranienia kilku innych podczas piątkowego festynu w Solingen, w ogóle przebywał w Niemczech? Choć rok temu czekał na niego bilet na samolot do Bułgarii, przez którą się dostał do Unii Europejskiej?
W czwartek specjalne posiedzenie w landtagu. „Chcemy się dowiedzieć od rządu, kto i co robił, albo raczej, czego nie zrobił”
Szczegółowe pytania w sprawie zaniedbań władz padną w czwartek na specjalnym posiedzeniu dwóch komisji w landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii, w której granicach leży 160-tysięczne Solingen. Zwołały je socjaldemokratyczna SPD i liberalna FDP – są one w opozycji w tym najludniejszym z niemieckich landów. Rządzi tam chadecka CDU wraz z Zielonymi.
Czytaj więcej
Zadźganie nożem kilku uczestników miejskiego festynu wstrząsnęło Niemcami - i bez tego rozprawiającymi o braku poczucia bezpieczeństw. Sprawca to najprawdopodobniej terrorysta islamski. Skrajna prawica ma nośny temat tuż przed wyborami we wschodnich landach.
– Chcemy się dowiedzieć od rządu, co było z tym człowiekiem. Dlaczego go nie odesłano. Kto i co robił, albo raczej, czego nie zrobił – mówi „Rzeczpospolitej” Josef Neumann, poseł SPD reprezentujący w landtagu Solingen.
W piątek pytania padną też w Bundestagu.