Mieszkający za granicą milioner od lat jest poza zasięgiem polskich śledczych, którzy chcą mu postawić zarzuty za sprzedaż obligacji Getback przez bank, którego był właścicielem. Nowy skład sądu wnioskiem prokuratury o areszt zajmie się dopiero 12 stycznia przyszłego roku. I zanim podejmie decyzję chce wiedzieć co na temat biznesmena zeznał były prezes windykacyjnej spółki i inni oskarżeni w głównym procesie, który już się toczy. Protokoły z ich wyjaśnieniami sąd ściąga na wniosek obrońcy Czarneckiego – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Pokłosie braku podpisu
Wniosek o aresztowanie milionera ponownie musi rozpoznać sąd pierwszej instancji, bo w czerwcu sędzia Krzysztof Ptasiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia wydał decyzję odmowną, lecz z niewiadomych przyczyn jej nie podpisał (jest więc nieważna). Nowy skład sądu miał to zrobić 27 października, lecz termin odroczył.
Czytaj więcej
Przez brak podpisu sędziego, decyzja odmawiająca aresztu dla biznesmena Leszka Czarneckiego jest nieważna. Sprawę ponownie musi zbadać sąd rejonowy, ale już w innym składzie.
„Wobec uwzględnienia wniosku obrońcy Leszka Cz. termin posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania został zmieniony z 27 października 2023 r. na 12 stycznia 2024 r.” – odpowiada nam sędzia Mirosława Chyr, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie. I dodaje, że obrońca wniósł o odroczenie „z uwagi na konieczność uzyskania dokumentów z innego postępowania”.
Jak ustaliliśmy chodzi o protokoły (odpisy) rozpraw z procesu Getback, jaki toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie przeciwko Konradowi K. – byłemu prezesowi spółki i oskarżonym m.in. z zarządu Idea Banku, który rozprowadzał feralne obligacje. Mec. Krzysztof Pawlak (z kancelarii Romana Giertycha) wnioskował o protokoły z okresu od lutego 2022 r. do czerwca 2023, i decyzji o karze dla audytora, który badał finanse spółki.