Zakład od jakiegoś już czasu pracował na zwolnionych obrotach po ty jak część pracowników poszła na zwolnienia lekarskie. W zakładzie zatrudniającym 2800 osób 182 okazały się zarażone koronawirusem - wynika z danych hrabstwa Black Hawk. W sumie w tym hrabstwie zanotowano 374 przypadki COVID-19. W zeszły tygodniu burmistrz Waterloo Quentin Hart zaapelował do Tyson, by zamknąć zakład z powodu dużego ryzyka dla zdrowia publicznego.
Tyson Foods poinformował, że mimo zamknięcia zakładu nadal będzie wypłacał pracownikom wynagrodzenia. Wszyscy będą też mogli za darmo przebadać się na obecność koronawirusa.
Koncern nie poinformował do kiedy zakład będzie zamknięty. Według telewizji CNN będzie to zależało od wielu czynników, m.in. tego jak wypadną testy pracowników i ile osób okaże się zarażonych. Prezes Tyson Fresh Meats Steve Stouffer poinformował w specjalnym oświadczeniu, że bezpieczeństwo pracowników oraz lokalnej społeczności jest dla firmy najważniejsze i dalsze działania będą od tego uzależnione. Jednocześnie koncern zapewnił, że nie dopuści do przerwania produkcji i nadal będzie dostarczał mięso do hurtowni i sklepów, by "nie zabrakło ich dla amerykańskich rodzin".
Tyson Foods poinformował, że inne jego zakłady nadal działają, m.in. fabryka w Logansport w Indianie, która przetwarza ponad 1,3 mln kg mięsa wieprzowego dziennie i współpracuje 250 lokalnymi farmerami. Koncern poinformował, że wkrótce przepada wszystkich 2200 pracowników zakładu, by sprawdzić czy ktoś nie został zarażony - informuje CNN.