Wysokie są nie tylko ceny gazu, ale i dwutlenku węgla, który jest produktem ubocznym przy wytwarzaniu m.in. nawozów sztucznych. CO2 praktycznie nie ma bądź ma niebotyczne ceny. Dla przemysłu mięsnego i producentów napojów gazowanych, to już katastrofa.
Drogi gaz jest już w całej Europie. „Na alarm biją wszyscy od niemieckich rolników, którzy mają coraz większe kłopoty z uprawami pomidorów, po szwedzkie wytwórnie słynnego chrupkiego pieczywa i belgijskie browary” — pisze Bloomberg. A kłopoty z dostawami gazu będą jeszcze większe, kiedy zrobi się chłodno, trzeba będzie wtedy ogrzać mieszkania, szkoły i przedszkola i dokonać wyboru, co jest ważniejsze: komfort, zdrowie czy produkcja żywności.
Czytaj więcej
We wtorek rząd miał poznać rozwiązanie w sprawie nawozów i dwutlenku węgla – ale ministrowie nie zdążyli go wypracować. Pożar częściowo ugasiły same spółki, deklarując wznowienie dostaw.
Problemy mają już browary. Belgijski Huyghe Brewery z Melle rozważa wstrzymanie produkcji po tym, jak ceny dwutlenku węgla wzrosły 13-krotnie. Zapasy wystarczyły jedynie do produkcji do wieczoru we wtorek, 13 września. Alain De Laet, właściciel Huyghe cytowany przez Bloomberga miał jedynie nadzieję, że w ostatniej chwili pojawi się jakieś nowe rozwiązanie. Ale już pogodził się ze wstrzymaniem produkcji. Stałoby się to po raz pierwszy od czasów, kiedy ten rodzinny browar ruszył w 1906 roku.
Kłopoty belgijskiej rodziny browarników zaczęły się wtedy, gdy norweski producent amoniaku Yara International ASA wstrzymał produkcję w swoim holenderskim zakładzie. To z kolei spowodowało napięcie u Nippon Gases, dostawcy CO2 dla Huyghes Brewery. To napięcie zaowocowało drastyczną podwyżką cen z 250 euro na 3350 euro za tonę.