Dożywocie dla Polki. Jechała 180 km/h, zabiła dzieci

Sąd okręgowy w Hanowerze skazał 42-letnią Polkę Ewę P. na karę dożywotniego pozbawienia wolności w procesie dotyczącym nielegalnego wyścigu samochodowego w Dolnej Saksonii w 2022 roku.

Publikacja: 25.07.2024 09:40

Miejsce wypadku w Barsinghausen

Miejsce wypadku w Barsinghausen

Foto: Picture alliance/dpa/Frank Tunnat

dgk

Jak informuje Polskie Radio, wyrok obejmuje karę za dwa morderstwa, usiłowanie morderstwa, ciężkie uszkodzenie ciała i nielegalny wyścig samochodowy.

Wraz z Ewą P. za udział w nielegalnym wyścigu skazano na 4 lata więzienia drugiego uczestnika wyścigu — Marco S.  

Ewa P. nielegalnie ścigała się na wiejskiej drodze

Tragiczny w skutkach wyścig miał miejsce w 2022 r. w Barsinghausen (Dolna Saksonia). Ewa P., którą znajomi nazywali "Schumi", nawiązując do nazwiska Michaela Schumachera, niemieckiego kierowcy wyścigowego,  jechała po wiejskiej drodze swoim 252-konnym Audi A6 z prędkością 180 km/h w miejscu, gdzie było ograniczenie do 70 km/h. W pewnej chwili kobieta próbowała wyprzedzić drugi pojazd biorący udział w wyścigu - Seata Cuprę Formentor, za kierownicą którego siedział Marco S.  Wówczas uderzyła w w Nissana Qashqai, którym podróżowała para z synami w wieku dwóch i sześciu lat. Jeden z chłopców zginął na miejscu, drugi po przewiezieniu do szpitala. Rodzice odnieśli poważne obrażenie, ale przeżyli. 

Czytaj więcej

Proces Polki, która ścigała się na drodze ruszy od nowa. Zginęło dwoje dzieci

Sąd nie okazał litości Ewie P.

Sąd zajął się sprawą po drugi raz. W pierwszym procesie Ewa P. i Marco S. zostali skazani za udział w nielegalnym wyścigu na kary sześciu i czterech lat więzienia. Wyrok ten uchylił Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w wyniku  apelacji. 

Jak relacjonował niemiecki „Bild”, przed sądem Ewa P. wyrażała skruchę.

- Przepraszam, szczerze przepraszam. Sama mam trójkę dzieci i jestem babcią. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała. Do dziś nie mogę sobie z tym poradzić. Uważam, że w końcu należy mnie ukarać. Ale nie mogę zabrać waszego cierpienia - mówiła powstrzymując z trudem łzy. 

- Przeprosiny nic nie dadzą. Na co dzień jeżdżę taksówką – gdybym chciał, codziennie zabiłbym człowieka. Moja żona cierpi każdego dnia — zareagował ojciec chłopców.

Sprawa odbiła się za Odrą szerokim echem. Był to pierwszy proces w Niemczech, w którym kierowcę sądzono za morderstwo wynikające z przekroczenia dozwolonej prędkości. Media donosiły, że sprawa może mieć wpływ na prawodawstwo w zakresie bezpieczeństwa drogowego w Niemczech.

Jak informuje Polskie Radio, wyrok obejmuje karę za dwa morderstwa, usiłowanie morderstwa, ciężkie uszkodzenie ciała i nielegalny wyścig samochodowy.

Wraz z Ewą P. za udział w nielegalnym wyścigu skazano na 4 lata więzienia drugiego uczestnika wyścigu — Marco S.  

Pozostało 89% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach