„Rzeczpospolita" poszła tropem kolejnego mieszkania Mariana Banasia – prezesa NIK, którego majątek badało Centralne Biuro Antykorupcyjne (i dopatrzyło się w nim nieprawidłowości). Śledztwo w tej sprawie – po doniesieniu szefa CBA – wszczęła Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Nieoficjalnie wiemy, że zbada ona również zakup w 2017 r. 40-metrowego mieszkania znajdującego się w wyremontowanej kamienicy na warszawskiej Pradze.
Banaś – wtedy wiceminister finansów – kupił je od prywatnej spółki za ponad 320 tys. zł. Kamienica dekretem Bieruta została po wojnie znacjonalizowana, a pod koniec lat 90. przejęta przez Spółdzielnię Mieszkaniową PAX i przeznaczona do zburzenia. Zamiast tego PAX po latach sprzedał udziały prywatnej spółce, która zrobiła z niej rezydencję. W niej mieszkanie kupił Marian Banaś.
Kamienica za 1056 zł
Czterokondygnacyjna kamienica przy ul. Zamoyskiego została zbudowana w 1908 r. Przed wojną jej właścicielami byli Józef vel Joska Majer Tydelman i Bronisław vel Berek Żółtek. W 1951 r. Prezydium Rady Narodowej w Warszawie odmówiło im prawa do nieruchomości. Jak informuje Konrad Klimczak z biura prasowego stołecznego ratusza, nie zgłaszano wniosków o zwrot nieruchomości w ramach reprywatyzacji. Kamienica stała się budynkiem komunalnym z najemcami.
Sytuacja zmieniła się, kiedy w 1987 r. o prawo wieczystego użytkowania na 99 lat gruntu przy ulicy Skaryszewskiej, Lubelskiej i Zamoyskiego wystąpiła Spółdzielnia Mieszkaniowa PAX. Otrzymała je, bo miała wydaną zgodę na nową inwestycję mieszkaniową w tym rejonie. Tyle że w decyzji prawa wieczystego nikt nie zapisał stojącej tam od 80 lat komunalnej kamienicy, w której mieszkało 20 rodzin.
W 1996 r. zarząd warszawskiej dzielnicy Praga Południe zdecydował o sprzedaży budynku PAX-owi za cenę materiałów rozbiórkowych – biegły oszacował ich wartość na zaledwie 1056 zł (trzy razy więcej kosztowała praca biegłego). Z umowy między stronami, którą poznaliśmy dzięki kontroli tej decyzji przeprowadzonej w 2006 r. już przez urzędników prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, wynika, że spółdzielnia była zobowiązana zapewnić mieszkania eksmitowanym najemcom, a zabytkowy budynek rozebrać.