– Car skała! I w dziełach swych, i w swym charakterze. Super, pozdrawiam autorów – wołał prezydent spod pomnika ustawionego przed pałacem w Gatczynie pod Petersburgiem.
„Słowa, które wypowiadał Władimir Putin o imperatorze, mógł podświadomie przymierzać do siebie" – zauważył dziennikarz Andriej Kolesnikow, nieoficjalny i trochę lizusowski kronikarz prezydenta. Niezależna dziennikarka Swietłana Sorokina z kolei zjadliwie porównała obu władców. „(Car) był wysoki, silny, uczciwy, oszczędnie wydawał pieniądze na swoje potrzeby i rządził tylko 13 lat" – wymieniła wszystkie te cechy, które różnią przedstawiciela dynastii Romanowów od obecnego prezydenta.
Sam Aleksander III, przedostatni car Rosji, najwyraźniej podoba się obecnemu prezydentowi, który często go cytuje. Szczególnie polubił przypisywaną carowi wypowiedź: „Rosja ma tylko dwóch sojuszników: swoją armię i swoją flotę".
– Zaczynał od (odsłaniania pomników carskich premierów) Siergieja Witte, Piotra Stołypina, takich rządowych reformatorów. Interesował się nimi, gdyż byli reformatorami, a Aleksandra III na pewno nie można do nich zaliczyć. To był człowiek, który dążył do zamrożenia wszystkiego, zakonserwowania – opisał „pomnikową" ewolucję prezydenta historyk Iwan Kuriłła.
Historycy i działacze publiczni wypominają Aleksandrowi III nacjonalizm (pod jego rządami prowadzono politykę intensywnej rusyfikacji nierosyjskich ziem imperium) oraz systemowy antysemityzm. Za jego panowania antyżydowskie pogromy stały się częścią polityki państwowej.