Iran miał zainicjować kontakt z władzami USA poprzez co najmniej trzy kanały kontaktu z Waszyngtonem - w tym za pośrednictwem Szwajcarii i innych krajów.
Do Waszyngtonu docierało z Iranu "wiele przekazów - i wszystkie były takie same" - twierdzi "osoba znająca sprawę", na którą powołuje się CNN. Iran chciał przekazać, że akcja odwetowa Teheranu się zakończyła i że teraz czeka na reakcję władz USA.
Komunikaty takie docierały do Waszyngtonu w czasie, gdy administracja USA oceniała skalę ataku i podejmowała decyzję ws. odpowiedzi na działania Teheranu.
USA po otrzymaniu informacji od Iranu miały - tymi samymi kanałami - przekazać Teheranowi informację, że poplecznicy Iranu w regionie (m.in. libański Hezbollah, szyickie milicje w Iraku, rebelianci Huti w Jemenie) budzą takie same obawy USA jak działania Iranu.
Ostatecznie prezydent Donald Trump zapowiedział 8 stycznia, że USA odpowiedzą na atak Iranu nałożeniem nowych sankcji gospodarczych na Teheran. W swoim wystąpieniu podkreślił też, że Iran "wydaje się wycofywać, co jest dobrą rzeczą dla wszystkich zaangażowanych stron i bardzo dobrą rzeczą dla świata".