Rodrigo Duterte nie krył oburzenia z powodu decyzji Stanów Zjednoczonych o odmowie wpuszczenia do kraju Ronaldo dela Rosy, byłego szefa policji, a obecnie senatora.
Dela Rosa poinformował, że amerykańska ambasada na Filipinach nie wyjaśniła, dlatego jego wiza została anulowana. Jego zdaniem prawdopodobnym powodem było był oskarżenia o bezprawne zabójstwa podczas jego ponad dwuletniej kadencji na stanowisku szefa policji.
Obecny senator był siłą napędową antynarkotykowej wojny rozpoczętej przez prezydenta. W wyniku walki z gangami i dilerami zginęło ponad 5000 osób. Policja twierdzi, że ofiary zostały zastrzelone przez funkcjonariuszy, którzy działali w samoobronie.
- Jeśli tego nie odwołają, ja rozwiążę bazy. Wykończę tego sukin*** - mówił Duterte. Zapowiedział, że amerykański rząd ma miesiąc na reakcje.