Portal poinformował, że Julia Pitera w sobotę przyszła do jednej z komisji wyborczych oddać głos w wyborach przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, które według nieoficjalnych informacji wygrał szef klubu Borys Budka.
- Okazało się, że nie ma mnie na liście wyborców, bo zostałam zawieszona 27 listopada 2019 r, bo "szkodzę PO" - powiedziała Onetowi Pitera.
O zawieszeniu byłej posłanki miał zdecydować rzecznik dyscyplinarny partii Łukasz Abgarowicz. "Niniejszym na podstawie art. 76 ust. 1 Statutu Platformy Obywatelskiej RP postanawiam o natychmiastowym tymczasowym zawieszeniu w prawach członka Pani Julii Pitery" - brzmi pismo podpisane przez Abgarowicza, datowane na 27 listopada 2019 r. Fotografię dokumentu opublikował Onet.
Z informacji podanych przez portal wynika, że powodem zawieszenia Pitery miały być jej liczne i powtarzające się wypowiedzi w mediach, "szkodzące wizerunkowi" partii.
Rzecznik PO Jan Grabiec zdementował doniesienia Onetu. "Julia Pitera obecnie nie jest zawieszona w prawach członka PO" - napisał na Twitterze informując, że była posłanka oddała głos w wyborach na szefa PO.