W środę rano kilkunastu funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego z nakazem przeszukania miejsc i wydania rzeczy zapukało do wszystkich lokali związanych z Marianem Banasiem i jego rodziną – w Krakowie i Warszawie. Agenci przez wiele godzin nie mogli wejść do gabinetu prezesa NIK. Banaś odmówił, powołując się na „konstytucyjne przesłanki" i ochronę poufnych materiałów. Pertraktacje z CBA zakończyły się ok. 17 – agenci rozpoczęli przeszukanie.
Czytaj także:
Służby mają nowe dowody ws. Banasia
Postanowienie o przeszukaniu i zabezpieczeniu dowodów wydała 14 lutego Prokuratura Regionalna w Białymstoku, która od początku grudnia prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w majątku prezesa NIK oraz uszczupleń podatkowych. Podstawą są niekorzystne dla Banasia wyniki kontroli CBA oraz analiza przepływów finansowych z jego rachunków, jakiej dokonał generalny inspektor informacji finansowej po ujawnieniu przez „Superwizjer", że jedną z kamienic Banasia niezwykle tanio dzierżawią osoby powiązane z krakowskim półświatkiem. Obecny prezes NIK kamienicę sprzedał, a część pieniędzy przekazał synowi Jakubowi, którego spółka na nieruchomości miała wysoki (1,75 mln zł) kredyt hipoteczny. CBA przeszukało pokój hotelowy Jakuba Banasia i jego samochód, ale jego samego nie zatrzymano.
Dowiedz się więcej: Służby mają nowe dowody ws. Banasia