USA: Chiny mogły testować broń jądrową. Pekin zaprzecza

Mimo zapewnień o przestrzeganiu międzynarodowego traktatu, Chiny mogły potajemnie przeprowadzić podziemne próby jądrowe o niskiej mocy - twierdzi w raporcie amerykański Departament Stanu. Pekin odrzuca oskarżenia, określając je mianem "bezpodstawnych".

Aktualizacja: 16.04.2020 11:22 Publikacja: 16.04.2020 10:35

USA: Chiny mogły testować broń jądrową. Pekin zaprzecza

Foto: Adobe Stock / Mulderphoto

zew

W raporcie Departamentu Stanu, o którym pierwszy poinformował "The Wall Street Journal" napisano, że obawy Stanów Zjednoczonych wiążą się ze zwiększoną aktywnością na poligonie jądrowym Lop Nor w Sinciangu, obserwowaną w 2019 r. Raport zarzuca Pekinowi brak transparentności w sprawie testów jądrowych, nie zawiera jednak dowodów, że Chiny przeprowadzały próby bomb jądrowych.

Według Departamentu Stanu, Pekin blokował przesyłanie danych do międzynarodowej agencji weryfikującej przestrzeganie traktatu o zakazie prób z bronią jądrową.

Traktat z 1996 r. (CTBT) zezwala na działania w celu udoskonalania zabezpieczeń broni jądrowej.

Rzeczniczka monitorującej przestrzeganie traktatu organizacji Comprehensive Nuclear-Test-Ban Treaty Organization powiedziała "The Wall Street Journal", że od końca sierpnia 2019 r. dane z pięciu chińskich stacji monitorujących płyną bez zakłóceń, które rozpoczęły się w 2018 r.

Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian na codziennej konferencji prasowej w Pekinie zapewnił, że Chiny przestrzegają moratorium na testy jądrowe i szczerze wypełniają zobowiązania międzynarodowe. - Krytyka ze strony USA jest całkowicie bezpodstawna, nie ma oparcia w faktach i nie jest warta tego, by ją odpierać - oświadczył rzecznik.

Traktat CTBT podpisały i ratyfikowały Rosja, Francja i Wielka Brytania, trzy z pięciu największych potęg jądrowych. Chiny i USA należą do grupy ośmiu państw-sygnatariuszy, które nie ratyfikowały dokumentu. Pekin deklaruje przestrzeganie zapisów, USA od 1992 r. utrzymują moratorium na dokonywanie próbnych wybuchów.

Arsenał Chin szacuje się na ok. 300 głowic.

W raporcie Departamentu Stanu, o którym pierwszy poinformował "The Wall Street Journal" napisano, że obawy Stanów Zjednoczonych wiążą się ze zwiększoną aktywnością na poligonie jądrowym Lop Nor w Sinciangu, obserwowaną w 2019 r. Raport zarzuca Pekinowi brak transparentności w sprawie testów jądrowych, nie zawiera jednak dowodów, że Chiny przeprowadzały próby bomb jądrowych.

Według Departamentu Stanu, Pekin blokował przesyłanie danych do międzynarodowej agencji weryfikującej przestrzeganie traktatu o zakazie prób z bronią jądrową.

Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala