Budka wytycza własny kurs, zmieniając PO w partię bardziej deliberatywną, odrzucając wodzowski model poprzedników. Jego wystąpienie wygłoszone wśród ludzi ma ten kurs zapowiadać. Pytanie, czy Budka będzie w stanie rzeczywiście wprowadzić zmiany, które zapowiada. Czy “nowa PO” nie pozostanie nowa jedynie na płaszczyźnie formy.
Wspólnie - to słowo pojawiało się w wystąpieniu nowego przewodniczącego wielokrotnie. Wspólnie Platforma ma wygrać wybory w maju, ma wspólnie rozmawiać o nowych wyzwaniach, ma być więcej wewnętrznej komunikacji w partii. Budka zapowiedział nowy format Rady Krajowej, w której każdy będzie mógł powiedzieć, co mu leży na sercu. To zdecydowana zmiana. Nie tylko wobec Platformy Schetyny, ale też Platformy Tuska.
Kurs Budki, który wyłania się z jego przemówienia to Platforma bardziej empatyczna, wspólnotowa, egalitarna, wsłuchująca się w głos ludzi. I jednocześnie wracając do korzeni jako partia łącząca konserwatystów, liberałów i nie tylko. Jednak pytanie, czy będzie konsekwentnie wcielał to w życie. Bo Polska się zmienia. Wsłuchiwanie się w głos ludzi - zwłaszcza młodych - pokaże ich priorytety. Dotyczące ekologii, ale też oczywistych dla wielu już teraz kwestii takich jak związki partnerskie, prawa kobiet i nie tylko. Budka dziś do tych kwestii się wprost nie odniósł. Jeśli jednak Platforma ma być śmiała, to będzie musiała też jasno ogłosić swoje zdanie w takich właśnie sprawach. I odpowiedzieć na pytania o sprawy dręczące nie tylko młodych: kryzys mieszkaniowy, klimatyczny, susza, nierówności społeczne.
Czytaj także: