W środę były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko stawił się w biurze Państwowego Biura Śledczego Ukrainy (DBR) na przesłuchanie. Jest podejrzany o to, że w 2018 roku miał skłonić ówczesnego szefa Służby Wywiadu Zagranicznego (SZR) Jehora Bożka (obecnie wiceminister spraw zagranicznych) by mianował na wiceszefa SZR Sierhija Siemoczko, który obecnie jest zamieszany w kilka spraw karnych. Chodzi o jego wielomilionowy majątek, odnaleziony przez ukraińskich dziennikarzy oraz o to, że członkowie jego rodziny mieli rosyjskie obywatelstwo.
Portal Ukraińska Prawda podaje, że Poroszenko w momencie ogłoszenia aktu oskarżenia opuścił budynek DBR. Tego samego dnia biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy poinformowało, że w najbliższym czasie sąd ma zadecydować o zastosowaniu środka zapobiegawczego wobec byłego prezydenta. - Prokuratura będzie wnioskowała o areszt - podje biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy Iryny Wenedyktowej.
Poroszenko zaprzecza wszystkim zarzutom i oskarża władze w Kijowie o prześladowania polityczne. - Nie cofajcie Ukrainy do czasów Janukowycza - mówił ostatnio.
Tymczasem Ukraińska Prawda podczas ostatniego wywiadu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim zapytała ukraińskiego przywódcę "czy chciałby by Petro Poroszenko trafił do więzienia?". - Człowiek powinien siedzieć, jeżeli jest za co siedzieć. To tyle. A za co siedzieć, decydują ukraińskie organy ścigania, wyrok wydaje sąd - odparł.