W piątkowej „Rzeczpospolitej” napisaliśmy, że czworo posłów Razem: Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny i Paulina Matysiak mogło zataić w oświadczeniach majątkowych złożonych na początku kadencji znaczne sumy otrzymywane ze swojej partii. Każdy z nich otrzymał w ubiegłym roku po około 200 tys. zł, co ujawnili w oświadczeniach majątkowych, jednak dopiero w tych złożonych za cały rok 2019.
Razem tłumaczyła w czwartek, że posłowie całość kwot przelali na fundusz wyborczy Lewicy. W „Rzeczpospolitej” napisaliśmy, że dotarliśmy do wykazu wpłat na fundusz wyborczy SLD w 2019 roku. Z rejestru wynika, że znaczne kwoty wpłacali nie tylko posłowie, lecz też inni członkowie zarządu Razem, którzy nie są posłami: Konrad Mostek, Maciej Szlinder i Julia Zimmermann. Po drugie, nazwiska członków zarządu Razem, w tym czworga posłów, pojawiają się w rejestrze z różnymi imionami. Jak pisaliśmy, może to oznaczać, że przekazywali pieniądze członkom rodzin, prosząc ich o wpłatę w celu obejścia limitów finansowania kampanii przez osoby fizyczne.
Podkreśliliśmy też, że – jak wynika z rejestru – każdy z posłów wpłat dokonywał od sierpnia do października, czyli dysponowali pieniędzmi już w połowie roku. Dodaliśmy, że powinni ujawnić je w pierwszym oświadczeniu majątkowym, złożonym na początku kadencji.
Taka interpretacja sejmowych przepisów obowiązywała przez długie lata. O tym, że w pierwszym oświadczeniu majątkowym, składanym na początku kadencji, należy ujawnić dochody za rok bieżący, mówił np. w 2008 roku lewicowy wicemarszałek Jerzy Szmajdziński. Odnosił się do sprawy Przemysława Gosiewskiego z PiS, podobnie jak dziś posłowie Razem posądzanego o utajnienie dochodów w pierwszym oświadczeniu majątkowym.
Anna Maria Żukowska mówi „Rzeczpospolitej”, że według obowiązującej obecnie interpretacji Kancelarii Sejmu w pierwszym oświadczeniu majątkowym należy wpisywać dochody za rok ubiegły, czyli w tym przypadku za 2018 rok. Tak wynika też „Uwag Komisji Etyki Poselskiej”, które w tej kadencji trafiły do posłów. – Przepisy faktycznie powinny zostać uszczegółowione co do pierwszego oświadczenia, ale o żadnym zatajeniu czy przestępstwie nie może być mowy. Wystąpimy z wnioskiem o Komisji Etyki Poselskiej o wykładnię na piśmie – zapowiada Żukowska.