W oświadczeniu opublikowanym wieczorem przez służby prasowe dworu królewskiego holenderski monarcha i jego żona, królowa Maksyma, przyznali, że zdają sobie sprawę z reakcji społeczeństwa na medialne doniesienia o swym pobycie w Grecji.
"Pragniemy nie pozostawiać wątpliwości, że konieczne jest przestrzeganie zaleceń, by opanować wirusa COVID-19. Debata o naszych wakacjach nie przyczynia się do tego" - dodała królewska para.
W godzinach popołudniowych jeden z holenderskich dziennikarzy potwierdził, że król wraz rodziną wszedł na pokład rządowego samolotu lecącego do Grecji. Monarcha miał spędzić wakacje w luksusowej willi.
O sprawę na cotygodniowej konferencji poświęconej epidemii został zapytany minister zdrowia Hugo de Jonge. - Powiedział pan przed chwilą, że pańskim zdaniem nierozważne jest przekraczanie granicy. Byłoby dziwne, gdyby król właśnie to zrobił, prawda? - spytał dziennikarz.
- Moim zdaniem, zalecenia dotyczące podróżowania dotyczą wszystkich. Dyrektywa MSZ mówi, że do stref pomarańczowych wolno podróżować jedynie w uzasadnionych przypadkach - padła odpowiedź.