- Mam nadzieję, że to co dzisiaj widzimy na polskich ulicach, to początek przebudzenia Polaków, które skończy się tym, co widzimy w sondażach przewidujących frekwencję na poziomie 80 proc. Widać, że to mobilizacja powszechna jest sposobem na odsunięcie obecnej władzy - mówił o trwających w Polsce protestach przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji Hołownia.
W piątek w Warszawie ma dojść do dużej demonstracji przeciwko wyrokowi TK, który 22 października orzekł, iż przesłanka do legalnej aborcji, jaką jest wykryta wada płodu, jest niezgodna z konstytucją. Od czwartku w całej Polsce trwają protesty przeciwko temu orzeczeniu, które zaostrza obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne.
- Tej Polski, którą mieliśmy półtora tygodnia temu już nie ma. Albo protesty doprowadzą do tego, że rząd będzie musiał się ugiąć, Jarosław Kaczyński będzie musiał się ugiąć, albo rząd będzie musiał ustąpić ratując co się da i wybory odbędą się wiosną - ocenił Hołownia.
- Nie wiadomo jaką siłę przybiorą protesty, jak przeformatują nam rzeczywistość - dodał.
Były kandydat na prezydenta mówił też, że czynnikiem, który może mieć wpływ na ewentualne przedterminowe wybory, jest rozwijająca się w Polsce epidemia koronawirusa.