Teraz media rozpisują się o willi ministra w ekskluzywnej dzielnicy Berlina, którą nabył kilka miesięcy temu wraz ze swym małżonkiem, szefem berlińskiego biura koncernu Hubert Burda Media. 300-metrowa willa miała kosztować „wiele milionów euro", jak napisał stołeczny dziennik „Tagesspiegel".
W prasie pojawiły się pytania, skąd ma na to pieniądze minister, którego dochody brutto sięgają 20 tys. euro miesięcznie. Ma wprawdzie dwa mieszkania w Berlinie, z których sprzedaży może sfinansować zakup. Ale ten problem spadł na dalszy plan, gdy minister uzyskał sądowy zakaz podawania przez prasę ceny nabytej willi.
Co więcej, domaga się sądownie od rejestru ksiąg wieczystych ujawnienia nazwisk dziennikarzy, którzy otrzymali dostęp do informacji dotyczących jego nieruchomości. W środowisku dziennikarskim zawrzało.
Posypały się oskarżenia o ingerencję w wolność mediów oraz rozpoczęcie przez ministra prywatnego śledztwa przeciwko dziennikarzom. Spahn tłumaczy, że ma prawo do zachowania tajemnicy w sprawach osobistych.
Sprawa nie wydaje się zagrażać jego pozycji w rządzie. Są jednak inne kwestie, jak rosnące niezadowolenie z powodu niskiego tempa szczepień. „Drodzy Brytyjczycy, zazdrościmy wam" – napisał w tytule tabloid „Bild", przypominając, że w programie szczepień Niemcy z 4,4 proc. zaszczepionych obywateli są daleko w tyle za Wielką Brytanią, Izraelem czy USA. Niemcy wyprzedza także Polska (5,2 proc. po pierwszej dawce).