Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki poinformowała w poniedziałek, że administracja Joe Bidena od kilku tygodni bezskutecznie próbuje ponownie nawiązać dialog z Koreą Północną. Od połowy lutego USA starają się skontaktować z rządem Korei Północnej różnymi kanałami. Celem kontaktu ma być zmniejszenie "ryzyka eskalacji" na Półwyspie Koreańskim.
Prezydent Biden miał rozpocząć już „kompleksowy przegląd polityki USA wobec północnokoreańskiego reżimu”. Jak zaznaczono, chce on przeanalizować możliwe opcje w obliczu "rosnącego zagrożenia”.
Do sprawy odniosła się siostra przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una, Kim Jo Dzong. Ostrzegła ona Stany Zjednoczone, aby nie „powodowały smrodu” i w wypowiedziach dla państwowych mediów skrytykowała USA i Koreę Południową za prowadzenie wspólnych ćwiczeń wojskowych.
- Słowo rady dla nowej administracji Stanów Zjednoczonych, która walczy o rozprzestrzenienie zapachu prochu na naszej ziemi zza oceanu. Jeśli chcecie spać spokojnie przez następne cztery lata, lepiej powstrzymać się od powodowania smrodu - powiedziała Kim Yo-jong, cytowana przez gazetę "Rodong Sinmun". Zaznaczyła także sprzeciw swojego kraju wobec wspólnych ćwiczeń wojskowych z Koreą Południową i określiła je „przygotowaniami do inwazji”. - Rząd Korei Południowej po raz kolejny wybrał Marsz Wojny i Kryzysu - stwierdziła.
Na początku stycznia Kim Dzong Un nazwał Stany Zjednoczone "największym wrogiem Korei Północnej”. Zaznaczał, że polityka USA wobec Pjongjangu "nigdy nie ulegnie zmianie, niezależnie od tego kto jest u władzy”.