Na wniosek Borysa Budki zarząd Platformy Obywatelskiej zdecydował o usunięciu Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Przyczyną ma być list, krytyczny wobec władz partii, pod którym podpisało się 51 polityków PO i KO oraz wypowiedzi w mediach.
Pytany o tę decyzję Bosacki stwierdził, że jest nią zdziwiony, "a wręcz zszokowany". Polityk zauważył, że z krajów, w których mieszkał i pracował, czyli ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, wyniósł inne rozumienie funkcjonowania partii politycznej.
- Wewnątrzpartyjne dyskusje, w tym krytykowanie przywódców swojej partii, jest tam czymś najzupełniej naturalnym - mówił Bosacki.
Przyznał, że jest zdumiony momentem, w którym są podejmowane takie decyzje: jutro PiS ma przedstawić swój "Nowy ład", który Bosacki nazwał "hucpiarskim i propagandowym programem", i w tym momencie należałoby punktować "gierkowszczyznę" PiS, a nie usuwać posłów.
Ponadto, mówił Bosacki, zaledwie wczoraj senackiej większości udało się utrącić kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego, wysuniętego przez PiS jako następcę Adama Bodnara. Podkreślił, że to wspólne działanie było efektem współpracy bardzo różnych osób, ale udało się osiągnąć cel dzięki długim rozmowom, dialogowi i "ucieraniu stanowisk".