- Obóz Zjednoczonej Prawicy wychodzi z tych wyborów scalony. Scala nas, po pierwsze, siódme z rzędu zwycięstwo. A po drugie wspólne cele. Teraz przed nami trzy lata bez wyborów i ten czas trzeba jak najlepiej wykorzystać dla Polski - zapewniał w rozmowie z TOK FM Gowin. Na uwagę, że nie wszyscy politycy PiS wyrażają się obecnie życzliwie o Gowinie i Porozumieniu polityk odparł, iż "nie da się wciągnąć w personalno-polityczne dywagacje".
Na pytanie o medialne spekulacje, że PiS szuka w Sejmie nowych koalicjantów, by doprowadzić do usunięcia z koalicji Gowina i Porozumienia, lider tej partii odparł, iż rozszerzenia koalicji się nie obawia. Polityk zwrócił uwagę, że głosy samych posłów Konfederacji nie wystarczyłyby PiS i Solidarnej Polsce do utrzymania większości w Sejmie (Konfederacja ma 11 posłów, Porozumienie - 18).
Z kolei w kontekście wejścia do koalicji PSL Gowin przypomniał, że "ma dobre osobiste relacje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i bardzo kibicował nie jego kandydaturze, ale jego hasłu wyborczemu, by zakończyć wojnę polsko-polską".
- W tym sensie poszerzenie bazy politycznej, a także społecznej Zjednoczonej Prawicy sam przywitałbym z otwartością - stwierdził.
Pytany o repolonizację mediów postulowaną przez część polityków Zjednoczonej Prawicy Gowin stwierdził, że "jest to coś sprzecznego z prawem unijnym". - Tego się nie da przeprowadzić - ocenił.