Tomasz Siemoniak: Platforma potrzebuje demokratycznego ożywienia

Musimy w PO zapewnić większą otwartość i ułatwić zapisywanie się do partii – mówi Tomasz Siemoniak, były wicepremier w rządzie PO–PSL.

Publikacja: 31.08.2020 19:36

Tomasz Siemoniak

Tomasz Siemoniak

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Obchodzimy 40. rocznicę Porozumień Sierpniowych, ale – jak wiele innych rocznic – i ona mocno dzieli Polaków. Czy kiedyś ta rocznica będzie wspólna?

Obawiam się, że to będzie trwało długo, bo te podziały są funkcją sytuacji politycznej, a nie rozbieżnych ocen historycznych. Porozumienia Sierpniowe to jest coś, co łączy i jest przez wszystkich oceniane bardzo wysoko. Nie ma wspólnych obchodów Bitwy Warszawskiej, nie ma wspólnych obchodów innych ważnych rocznic, to jest negatywny symptom naszego życia politycznego. 1 września zobaczymy obchody wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, które też będą dzieliły. Niestety, bieżąca polityka zasadniczo rzutuje na no wszystko i myślę, że to jest wielkie zadanie dla następnego pokolenia, żeby te wspólne obchody organizować.

Jakie są pana oczekiwania wobec ruchu Rafała Trzaskowskiego Nowa Solidarność?

To jest trudne zadanie i kto słucha uważnie tego, co mówi Rafał Trzaskowski, ten wie, że on to rozumie. Bardzo trudno budować ruch społeczny, który ma dopełniać istniejące partie. Wielu Polaków ma małe zaufanie do partii politycznych, więc celem tego ruchu jest przyciągnięcie do spraw publicznych tych osób, które mają dystans do partii. Kręgosłupem ruchu mają być samorządowcy, bo oni, nawet jeżeli pochodzą z konkretnej partii, mają swoje ogromne zaplecze. Prezydent mojego rodzinnego Wałbrzycha Roman Szełemej jest członkiem PO, odgrywa w niej ważną rolę, ale uzyskuje 84 proc. głosów, tak jak w ostatnich wyborach. Jego zaplecze jest znacznie szersze, to ludzie, których łączy proeuropejskość, pro-samorządność, zaufanie do obywateli. Trzaskowski w takim kierunku pracuje: poszukuje szerokiej formuły opartej na wartościach, mobilizującej do zebrania podpisów pod ustawami, do różnych działań i akcji, ale niezastępującej partii politycznych.

Czy ustalono datę posiedzenia Klubu KO?

To są decyzje władz klubu i sądzę, że koleżanki i koledzy ją podejmą. To nie jest decyzja polityczna, lecz organizacyjna, więc nie chcę tu uprzedzać faktów.

Co powinno się zdarzyć w PO, w klubie i partii?

Kierunek jest jasny – to zapewnienie większej otwartości. Rozumianej dosłownie, to znaczy np., żeby móc łatwiej zapisać się do PO. Chcemy wyjść naprzeciw oczekiwaniom, które sprawiły, że po wyborach prezydenckich wielu ludzi zainteresowało się polityką i chciało się zapisywać do PO, a z różnych powodów poprzeczka uczestnictwa była ustawiona wysoko. PO potrzebne jest wewnętrzne demokratyczne ożywienie i nowi ludzie.

To wymagałoby zmiany statutu?

Takie prace trwają i spodziewam się, że zmian dokonamy.

To jest perspektywa tego roku?

Oczywiście jest kwestia pandemii i ograniczeń w możliwości spotykania się. Musimy iść do przodu i takie spotkanie, raczej wcześniej niż później, będzie – jeszcze tej jesieni. Mamy posiedzenie zarządu w piątek 4 września i tam ułożymy kalendarz działania do końca roku, w którym znajdzie się też projekt zmian statutowych.

Czy widzi pan siebie jako szefa Klubu KO?

To, kto będzie szefem, jest sprawą wtórną. Na razie jest Borys Budka. Wiele osób jest gotowych, by tę rolę pełnić, ważne, by wybory nie przebiegały w konflikcie i żeby efektem było wyłonienie takiego kandydata, który będzie dobrze współpracował z przewodniczącym partii, z Rafałem Trzaskowskim, zarządem, koalicjantami i resztą opozycji.

Obchodzimy 40. rocznicę Porozumień Sierpniowych, ale – jak wiele innych rocznic – i ona mocno dzieli Polaków. Czy kiedyś ta rocznica będzie wspólna?

Obawiam się, że to będzie trwało długo, bo te podziały są funkcją sytuacji politycznej, a nie rozbieżnych ocen historycznych. Porozumienia Sierpniowe to jest coś, co łączy i jest przez wszystkich oceniane bardzo wysoko. Nie ma wspólnych obchodów Bitwy Warszawskiej, nie ma wspólnych obchodów innych ważnych rocznic, to jest negatywny symptom naszego życia politycznego. 1 września zobaczymy obchody wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, które też będą dzieliły. Niestety, bieżąca polityka zasadniczo rzutuje na no wszystko i myślę, że to jest wielkie zadanie dla następnego pokolenia, żeby te wspólne obchody organizować.

Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?