Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, w PiS rzeczywiście rozważane są partyjne prawybory, które miałyby wyłonić kandydata na prezydenta. Sprawa była omawiana na posiedzeniu władz partii w ubiegłym tygodniu. Decyzja leży w praktyce w ręku prezesa Kaczyńskiego i będzie jeszcze przedmiotem analiz na Nowogrodzkiej. Zgodnie z naszymi informacjami do momentu, w którym się pojawiła, najpoważniejszym kandydatem w PiS był Karol Nawrocki, prezes IPN.
Decyzja dotycząca prawyborów musi zapaść w najbliższych dniach. Dlaczego? Bo zjazdy w okręgach (jest ich 40 i odpowiadają okręgom sejmowym) ruszają już w najbliższy weekend. Do tej pory wydawało się, że w ich trakcie zostaną wybrane tylko lokalne władze w regionach (okręg warszawski połączony jest z „obwarzankiem”, przez co jest ich 40, a nie 41). Teraz jednak okazuje się, że decyzja może dotyczyć też – pierwszy raz w PiS – również kandydata na prezydenta. – Żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła, ale prawybory są rzeczywiście możliwe – zastrzega nasz rozmówca z władz partii.
Co się dzieje w PiS? „Kaczyński testuje reakcje”
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami i analizami zjazdy w regionach i wybory lokalnych władz mają na celu rewitalizację partii i struktur przed kampanią prezydencką w przyszłym roku. Taka przynajmniej jest teoria.
Czytaj więcej
Kampania prezydencka i jej wynik mogą zdecydować o losie obecnego rządu i przyszłości obecnej opozycji. Pierwszy sondaż prezydencki dla „Rzeczpospolitej” pokazuje, że na początku jesieni faworytem jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Informacja, że PiS może postawić na prawybory, pojawiła się w ubiegłym tygodniu. Ujawnił ją portal niezalezna.pl. Co się za nią kryje? – W partii są dwie teorie. Jedna dotyczy tego, że w ten sposób Kaczyński scedowałby decyzję w praktyce na kogoś innego. Inna – że w ten sposób, jak wielokrotnie już to Kaczyński robił – testowana jest reakcja działaczy i samych zainteresowanych, frakcji itd. – mówi nasz informator. Od pojawienia się tej informacji sprawa jest rzeczywiście żywo dyskutowana w samym PiS, co daje Kaczyńskiemu swoisty „przegląd pola” w jego partii.