Sąd nad Węgrami w Parlamencie Europejskim. Von der Leyen atakuje Orbána (WIDEO)

To już otwarta wojna z Brukseli z Budapesztem. Ursula von der Leyen nie ukrywa swojej wrogości wobec Viktora Orbána.

Publikacja: 09.10.2024 18:34

Sąd nad Węgrami w Parlamencie Europejskim. Von der Leyen atakuje Orbána (WIDEO)

Viktor Orbán

Foto: FREDERICK FLORIN / AFP

Kompletne zaskoczenie. Tylko tak można określić reakcję Viktora Orbána na niezwykle krytyczne wobec niego wystąpienie Ursuli von der Leyen w Parlamencie Europejskim.

Orbán o priorytetach prezydencji

Premier Węgier przyjechał do Strasburga, żeby zwyczajowo, choć z pewnym opóźnieniem, mówić o priorytetach prezydencji w UE, którą Węgry objęły 1 lipca. Trzeba przyznać, że bardzo się starał.

Czytaj więcej

Viktor Orbán straci władzę? Na Węgrzech opozycja dogania Fidesz

Mówił co prawda, że Europa jest w stanie agonii, ale ostrożnie posiłkując się Mario Draghim, byłem prezesem Europejskiego Banku Centralnego, który przygotował dla Komisji Europejskiej raport o tym, jak wzmocnić konkurencyjność gospodarki unijnej. Mówił, że UE może umrzeć, ale też zgrabnie zasłaniając się ostatnim wystąpieniem prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Zatem roztaczając katastroficzne wizje wskazywał palcem na polityków, którym nikt nie odmawia europejskich przekonań. Mówił o trzech priorytetach węgierskiej prezydencji. 

Po pierwsze, konkurencyjność gospodarki. To nie budzi kontrowersji. Dla nowej Komisji Europejskiej, którą przez kolejne pięć lat znów będzie kierowała Ursula von der Leyen, to także najważniejszy temat. To dlatego von der Leyen zamówiła raport u byłego szefa EBC. O ile jednak dla Niemki i większości państw UE, Zielony Ład pozostaje filarem rozwoju gospodarczego, to zdaniem Orbána ta kwestia jest co najmniej problematyczna. Według niego transformacja klimatyczna ani nie tworzy miejsc pracy, ani nie zwiększa produktywności gospodarki unijnej. 

Zatrzymać migrantów za granicami

Drugi główny temat to migracja. – Bez zewnętrznych hotspotów nie jesteśmy w stanie obronić Europejczyków przed nielegalną migracją. Jak już kogoś wpuścimy, trudno go będzie odesłać z powrotem. Więc jest tylko jedno rozwiązanie: tylko ci mogą być wpuszczeni, którym wcześniej daliśmy zezwolenie – proponuje Orbán. I przy okazji puszcza oko do europejskiej lewicy, przekonując, że migracja podsyca antysemityzm, przemoc wobec kobiet i homofobię. Akurat to reżim Orbána oskarżany jest o antysemityzm, ograniczanie praw kobiet i społeczności LGBT.

Wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej było zaskakująco ostre

Wreszcie trzeci priorytet to rozszerzenie UE, przy czym węgierskiego premiera interesują tylko Bałkany Zachodnie, a z nazwy wymienił tylko Serbię. – Bez jej akcesji nie można ustabilizować Bałkanów – powiedział.

Bezprecedensowy atak na Orbana ze strony von der Leyen

To, co nastąpiło potem, to frontalna krytyka Orbána ze strony polityków głównego europejskiego nurtu. O ile ostrych słów ze strony eurodeputowanych należało się spodziewać, zresztą sam Orbán nie ukrywał, że taka polityczna debata w parlamencie jest normalna, to już wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej było zaskakująco ostre.

Czytaj więcej

Nie tylko Węgry nie dostaną środków z budżetu UE? Bruksela może ukarać kolejny kraj

Nie zdarza się, żeby szef tej unijnej instytucji w tak otwarty sposób atakował rząd jednego z państw członkowskich. Widać wyraźnie, że von der Leyen zmęczona już jest walkami z Orbánem i zdała sobie sprawę, że dyplomatyczne nastawienie i tak już nic nie da. A frontalną krytyką może sobie przysporzyć politycznych zysków po stronie europejskiej lewicy, której głosów potrzebuje do zatwierdzenia nowej Komisji Europejskiej. – Ta debata zmieniła się w sąd na Węgrami. Nikt nie dał przewodniczącej Komisji uprawnień do recenzowania niezależnych rządów suwerennych państw – mówił Beata Szydło z PiS.

Co przede wszystkim zarzuciła von der Leyen Orbánowi? Brak wsparcia dla Ukrainy. Zresztą premier Węgier nawet nie udawał, że jej los leży mu na sercu, w swoim wystąpieniu nie wspomniał o tym kraju. Choć przekonywał, że nie chciał wywoływać sporów, to jednak takie milczenie zabrzmiało jak otwarta prowokacja.

Niektórzy wciąż obarczają winą za wojnę nie najeźdźcę, a najechanego, nie Putina, a Ukraińców. Chciałabym się ich spytać, w roku 1956, czy to Węgrów oskarża się o rosyjską inwazję?

Ursula von der Leyen

I von der Leyen to wykorzystała. – Niektórzy wciąż obarczają winą za wojnę nie najeźdźcę, a najechanego, nie Putina, a Ukraińców. Chciałabym się ich spytać, w roku 1956, czy to Węgrów oskarża się o rosyjską inwazję? Czy to Czesi lub Słowacy są oskarżani o sowieckie represje w 1968 r.? Czy Litwini są oskarżani, to co się stało w 1991 r.? Może mówimy różnymi językami, mamy różną historię. Ale pokój nie oznacza poddania się, a suwerenność nie oznacza okupacji w żadnym europejskim języku – mówiła przewodnicząca KE.

I wytykała Orbánowi zarówno brak zgody na przekazanie Ukraińcom odsetek od unieruchomionych aktywów rosyjskiego banku centralnego, jak i trwanie przy paliwach kopalnych z Rosji, mimo że większość UE zdołała się od nich uniezależnić.

Z kolei Manfred Weber, lider Europejskiej Partii Ludowej (do której należą PO i PSL), wypomniał węgierskiemu premierowi jego misje pokojowe. Kilka dni po jego wizycie w Moskwie w lutym 2022 r. Rosja zaatakowała Ukrainę. A dwa dni po kolejnej wizycie w lipcu tego roku, Rosjanie zbombardowali ukraiński szpital dziecięcy.

Bielan wypomina Nord Stream

Tyrada von der Leyen brzmiała zgrabnie, ale i druga strona miała swoje argumenty. Orbán przytaczał dane, z których wynikało, że co prawda oficjalnie Europa Zachodnia już ropy od Rosji nie kupuje, ale za to sprowadza ją po rafinacji w Turcji. A Adam Bielan z PiS przypomniał von der Leyen, że to jej kraj Niemcy, a nawet rząd, którego była ministrem, popierał budowę rurociągu Nord Stream. – Bez waszego Nord Streamu nie byłoby wojny na Ukrainie i setek tysięcy ofiar – powiedział Bielan.

Węgierski premier musiał się też bronić przed zarzutami o korupcję, o marnowanie pieniędzy unijnych podatników, a także o coraz gorszą sytuację społeczno-gospodarczą swojego kraju

Orbán był też atakowany za podejście do imigracji. Ale nie za to, że chce obozów dla imigrantów poza granicami UE, bo to już jest konsensus przynajmniej na europejskiej centroprawicy, do którego dołączają też niektóre rządy lewicowe. Ale za to, że przerzuca problemy na innych. Bo co prawda wsadził do więzienia 2 tysiące przemytników ludzi, organizujących szlaki przerzutowe do UE. Ale potem ich wypuścił, tylko nakazał wyjazd z Węgier. Wypominano mu też, że daje teraz wizy Rosjanom i Białorusinom.

Węgierski premier musiał się też bronić przed zarzutami o korupcję, o marnowanie pieniędzy unijnych podatników, a także o coraz gorszą sytuację społeczno-gospodarczą swojego kraju, co wytykali mu europosłowie węgierskiej opozycji.

Kilku mówców przypominało Orbánowi, że zanim zmienił się w autokratę, był bojownikiem o wolność. Andrzej Halicki z PO opowiadał o ich spotkaniu na początku lat 90. i przekonywał Węgrów, że jest nadzieja na zmianę. Parafrazując słowa Jarosława Kaczyńskiego, zadeklarował: „Drodzy Węgrzy, będzie w Budapeszcie Warszawa”.

Kompletne zaskoczenie. Tylko tak można określić reakcję Viktora Orbána na niezwykle krytyczne wobec niego wystąpienie Ursuli von der Leyen w Parlamencie Europejskim.

Orbán o priorytetach prezydencji

Pozostało 98% artykułu
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"