Polacy, rozczarowani jakością niemiłościwie panującej nam klasy politycznej, regularnie poszukują nowych rozwiązań. System partyjny jest zabetonowany wadliwym systemem finansowania partii, ale ma jeden przesmyk, którego partie domknąć nie mogą – wybory powszechne na prezydenta.
Wybory prezydenckie trampoliną dla nowych inicjatyw partyjnych
Już pierwsze wybory prezydenckie pokazały moc głosów protestu, gdy pozbawieni swej reprezentacji politycznej ludzie skrzywdzeni terapią szokową zszokowali polityków, głosując na Stana Tymińskiego tak powszechnie, że pokonał Tadeusza Mazowieckiego i wszedł do drugiej tury. Wybory prezydenckie stały się więc trampoliną dla nowych inicjatyw bądź przekształcania starych. Wprawdzie Wałęsa nie potrafił zbudować swojego obozu, ale sukces Aleksandra Kwaśniewskiego tchnął nowe życie w partię postkomunistyczną, Platforma Obywatelska zbudowała się po części na wyniku wyborczym Andrzeja Olechowskiego, pojedynek Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego po wyeliminowaniu Włodzimierza Cimoszewicza stworzył podwaliny pod duopol partyjny i wydawało się, że zabetonował trwale system. Jednakże Paweł Kukiz i Szymon Hołownia pokazali, że wybory prezydenckie mogą być narzędziem do utworzenia nowej partii. Obaj mieli znaczną rozpoznawalność wynikającą z poprzedniej działalności w show-biznesie, co przełożyło się na odpowiednio 20,5 proc. i prawie 14 proc. poparcia.
Czytaj więcej
Skończył się sezon urlopowy (niesłusznie zwany ogórkowym) i wróciła polityka. Jaki obraz sceny wyłania się z nowego badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej”?
Zaskakujący sukces Trzeciej Drogi i spadek poparcia dla Szymona Hołowni
Nieszczęście celebrytów idących do polityki polega na tym, że nie rozumieją procesów politycznych i nie posiadają zaplecza intelektualnego ani struktur. A także nie posiadają pieniędzy. Ale najgorsze jest to, że zazwyczaj nie rozumieją źródeł swojego sukcesu. Wśród głosów oddanych na Pawła Kukiza aż 41 proc. to wyborcy w wieku 18–29 lat upatrujący w nim szansę na nowe otwarcie, zajęcie się ich problemami i odblokowanie dróg awansu. Tymczasem Kukiz uważał, że jego misją jest przekształcenie ustroju konstytucyjnego i dla swoich wyborców nie zrobił nic. Hołownia w wyborach prezydenckich przedstawiał się jako alternatywa dla POPiS i zebrał głosy ludzi rozczarowanych plemienną wojną Kaczyńskiego z Tuskiem. A następnie opowiedział się po jednej stronie sporu, rozpoczynając próby przejęcia elektoratu PO. Choć PO pod nieudolnym przywództwem Borysa Budki było pogrążone w głębokim marazmie, próby przejęcia elektoratu były skazane na niepowodzenie. Hołownia systematycznie tracił poparcie centrum, a po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki znalazł się w sytuacji, w której, by się politycznie uratować, musiał zawrzeć sojusz z PSL, najstarszą polską partią, tracąc tym samym urok antyestablishmentowy. Powstanie Trzeciej Drogi okazało się jednak zaskakującym sukcesem. W Polsce jest wielu ludzi nieznoszących PiS, a równocześnie np. przeciwnych aborcji. Wreszcie polska prowincja jest od lat źle reprezentowana politycznie, więc Trzecia Droga wydawała się mieć szansę znaleźć swoje trwałe miejsce w polskiej polityce.
Czytaj więcej
"Czy Pani/Pana zdaniem marszałek Sejmu Szymon Hołownia powinien w połowie kadencji Sejmu ustąpić ze stanowiska na rzecz Włodzimierza Czarzastego?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.