Maciej Strzembosz: Trzecia Droga donikąd

Hołownia systematycznie tracił poparcie centrum, a po powrocie Tuska do polskiej polityki znalazł się w sytuacji, w której, by się politycznie uratować, musiał zawrzeć sojusz z PSL, najstarszą polską partią, tracąc tym samym urok antyestablishmentowy.

Publikacja: 04.09.2024 04:30

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Michał Zieliński

Polacy, rozczarowani jakością niemiłościwie panującej nam klasy politycznej, regularnie poszukują nowych rozwiązań. System partyjny jest zabetonowany wadliwym systemem finansowania partii, ale ma jeden przesmyk, którego partie domknąć nie mogą – wybory powszechne na prezydenta.

Wybory prezydenckie trampoliną dla nowych inicjatyw partyjnych

Już pierwsze wybory prezydenckie pokazały moc głosów protestu, gdy pozbawieni swej reprezentacji politycznej ludzie skrzywdzeni terapią szokową zszokowali polityków, głosując na Stana Tymińskiego tak powszechnie, że pokonał Tadeusza Mazowieckiego i wszedł do drugiej tury. Wybory prezydenckie stały się więc trampoliną dla nowych inicjatyw bądź przekształcania starych. Wprawdzie Wałęsa nie potrafił zbudować swojego obozu, ale sukces Aleksandra Kwaśniewskiego tchnął nowe życie w partię postkomunistyczną, Platforma Obywatelska zbudowała się po części na wyniku wyborczym Andrzeja Olechowskiego, pojedynek Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego po wyeliminowaniu Włodzimierza Cimoszewicza stworzył podwaliny pod duopol partyjny i wydawało się, że zabetonował trwale system. Jednakże Paweł Kukiz i Szymon Hołownia pokazali, że wybory prezydenckie mogą być narzędziem do utworzenia nowej partii. Obaj mieli znaczną rozpoznawalność wynikającą z poprzedniej działalności w show-biznesie, co przełożyło się na odpowiednio 20,5 proc. i prawie 14 proc. poparcia.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: KO utrzymuje przewagę nad PiS, Trzecia Droga wraca na podium

Zaskakujący sukces Trzeciej Drogi i spadek poparcia dla Szymona Hołowni

Nieszczęście celebrytów idących do polityki polega na tym, że nie rozumieją procesów politycznych i nie posiadają zaplecza intelektualnego ani struktur. A także nie posiadają pieniędzy. Ale najgorsze jest to, że zazwyczaj nie rozumieją źródeł swojego sukcesu. Wśród głosów oddanych na Pawła Kukiza aż 41 proc. to wyborcy w wieku 18–29 lat upatrujący w nim szansę na nowe otwarcie, zajęcie się ich problemami i odblokowanie dróg awansu. Tymczasem Kukiz uważał, że jego misją jest przekształcenie ustroju konstytucyjnego i dla swoich wyborców nie zrobił nic. Hołownia w wyborach prezydenckich przedstawiał się jako alternatywa dla POPiS i zebrał głosy ludzi rozczarowanych plemienną wojną Kaczyńskiego z Tuskiem. A następnie opowiedział się po jednej stronie sporu, rozpoczynając próby przejęcia elektoratu PO. Choć PO pod nieudolnym przywództwem Borysa Budki było pogrążone w głębokim marazmie, próby przejęcia elektoratu były skazane na niepowodzenie. Hołownia systematycznie tracił poparcie centrum, a po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki znalazł się w sytuacji, w której, by się politycznie uratować, musiał zawrzeć sojusz z PSL, najstarszą polską partią, tracąc tym samym urok antyestablishmentowy. Powstanie Trzeciej Drogi okazało się jednak zaskakującym sukcesem. W Polsce jest wielu ludzi nieznoszących PiS, a równocześnie np. przeciwnych aborcji. Wreszcie polska prowincja jest od lat źle reprezentowana politycznie, więc Trzecia Droga wydawała się mieć szansę znaleźć swoje trwałe miejsce w polskiej polityce.

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Szymon Hołownia powinien oddać fotel marszałka Włodzimierzowi Czarzastemu?

Niestety, Szymon Hołownia, jak to celebryta, zamiast budować partię, a więc ruszyć w Polskę i cyzelować program, zachłysnął się stanowiskiem i celebryckimi profitami bycia marszałkiem Sejmu przed utworzeniem rządu. Owszem, notowania osobiste poszybowały w górę, ale tylko chwilowo, bo po utworzeniu rządu w naturalny sposób uwagę przejął premier, czyli Donald Tusk. Gdy notowania zaczęły spadać, zaczęło się gwałtowne poszukiwanie wyborców. Polska 2050 kierowana przez nowicjuszy politycznych, być może pod wpływem Ryszarda Petru, którego na swoje nieszczęście wzięła na listy, postanowiła być partią przedsiębiorców, a więc nie tylko grupy o bardzo różnych interesach, ale też grupy, która ma od dawna swoje reprezentacje w PO i Konfederacji. A przede wszystkim narzędzia do rozwiązywania problemów tej grupy leżą w zupełnie innych rękach. W efekcie najbardziej widocznym „narzędziem” politycznym są idiotyczne filmiki Ryszarda Petru na TikToku, który nie wydaje się najbardziej skutecznym sposobem dotarcia do wyborców na prowincji. A młody elektorat wielkomiejski wkurzają swym przedpotopowym pseudoliberalizmem.

Jak Donald Tusk oskubał celebrytę z jego sympatyków

Szymon Hołownia nie rozumie także, że Donald Tusk tylko taktycznie nie walczył przed wyborami parlamentarnymi z przejmowaniem części swojego elektoratu, bo potrzebował koalicjanta do odsunięcia PiS od władzy. Po przejęciu władzy, mając do czynienia ze zdolnym amatorem nierozumiejącym swej własnej misji politycznej, szybciutko oskubał go z większości „pożyczonego” elektoratu, co przyszło mu tym łatwiej, że Hołownia nic nie robił, by być dla tego elektoratu poważną alternatywą. Wyborcy naprawdę nie są głupi i raczej interesuje ich wizja rozwiazywania problemów niż prezydenckie ambicje lidera niewielkiego ugrupowania rozsmakowanego w celebrowaniu posiadanej funkcji. Krótko mówiąc, Szymon Hołownia uwierzył, że ogra Donalda Tuska na jego własnym boisku, nie mając ani struktur, ani realnego programu, ani nawet pomysłu na to, czym miałaby być nowa jakość polityczna jego partii. Nie pomogły też absurdalne wypowiedzi tuż przed klęską w wyborach europejskich, że silną stroną Polski 2050 są powszechnie znane osobowości, podczas gdy listy składały się z osób anonimowych bądź poślednich weteranów-wędrowniczków przeskakujących od kilkudziesięciu lat z listy na listę.

Czytaj więcej

Paweł Zalewski: Szymon Hołownia będzie kandydował na urząd prezydenta RP

Wyborcy szukają nowego kandydata na prezydenta Polski

Tymczasem początkowo wydawało się, że program partii tworzony przez szefa Rady Gospodarczej prof. Pawła Wojciechowskiego daje szansę na trwałe zagospodarowanie istotnego segmentu wyborców. Program ten był adresowany do ludzi ze średnich miast, progresywnych gospodarczo, neutralnych światopoglądowo, raczej młodych i pracujących. Program podkreślał konieczność dobrych usług publicznych, także poza wielkimi miastami, konieczność budowania silnych instytucji nastawionych na rozwój kraju, a nie partii, wreszcie stawiał w centrum kryteria jakości życia, a nie wyłącznie wskaźniki makroekonomiczne. W oczywisty sposób był proeuropejski, podkreślał konieczność transformacji energetycznej i odpowiedzialność polityków wobec młodych pokoleń. Wojciechowski jednak został tak szybko zmarginalizowany przez PR-owców, że zrezygnował ze stanowiska jeszcze przed wyborami i z rozsądnego programu, który tworzył szansę trwałego udziału w rządzącej koalicji – w której PSL obsługiwał obszary wiejskie, PL 2050 małe i średnie miasta, a Platforma swój tradycyjny elektorat wielkomiejski – nic nie zostało. Gdyby Hołownia poszedł w kierunku sugerowanym przez prof. Wojciechowskiego, Donald Tusk mógłby spokojnie przesuwać się na lewo, zjadając resztki Lewicy konkurującej o ten sam wielkomiejski elektorat. Tymczasem skoro Hołownia zaczął wchodzić mu w szkodę, zajął się zjadaniem PL 2050 i Trzeciej Drogi jako takiej, Lewicę zostawiając sobie na deser.

W efekcie elektorat, zmęczony nieustanną wojną polsko-polską, znów jest w fazie poszukiwania swojego kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich, którym z pewnością nie będzie już Szymon Hołownia, modląc się przy okazji, by nie był to kolejny celebryta, któremu ego podpowiada, że polityka to rzecz łatwa i ograniczająca się do błyszczenia w świetle medialnych reflektorów.

Polacy, rozczarowani jakością niemiłościwie panującej nam klasy politycznej, regularnie poszukują nowych rozwiązań. System partyjny jest zabetonowany wadliwym systemem finansowania partii, ale ma jeden przesmyk, którego partie domknąć nie mogą – wybory powszechne na prezydenta.

Wybory prezydenckie trampoliną dla nowych inicjatyw partyjnych

Pozostało 97% artykułu
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek