Marcin Romanowski został aresztowany. Zarzuty dotyczą nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, byłemu wiceministrowi grozi 15 lat pozbawienia wolności. Sejm uchylił mu immunitet, tyle że Romanowski jest także członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i z tego powodu także jest chroniony. Pytanie tylko, w jakiej mierze? Czy mógł zostać zatrzymany przez ABW?
Dlaczego prokuratura nie ujawniła opinii prawnych na temat immunitetu Romanowskiego z Rady Europy
– Od dobrych kilku lat w Polsce dominuje polityczna wykładnia prawa. To znaczy: jak prawo jest interpretowane, dyktuje silniejszy. Ten, który ma większą moc sprawczą. To działo się za czasów PiS-u i dzieje się teraz – mówi Michałowi Płocińskiemu zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szef działu prawnego Tomasz Pietryga.
– Są dwie interpretacje, które się wzajemnie wykluczają. Jest interpretacja, która mówi, że ten immunitet Romanowski ma i nie powinien być w ogóle zatrzymany. I każda godzina jego zatrzymania to jest nadużycie, złamanie prawa międzynarodowego itd. I są opinie, na które powołuje się prokuratora, że tak nie jest i ten immunitet nie jest taki szeroki.
Czy poznamy te opinie? – To jest dziwne, zastanawiające, a nawet troszeczkę skandaliczne ze strony prokuratury, że nie ujawniła ich od razu. To nie jest materiał ze śledztwa, to nie są dowody, których nie można ujawnić. To opinie prawne, które mają moc informacji publicznej. I mówienie: mamy je, ale ich nie pokażemy, jest przedziwne. W takiej sprawie, która ma charakter polityczny i za którą kryje się duża emocja społeczna, jest jakiś spór prawno-polityczny wokół tego, to się powinno natychmiast pojawić i prokuratura powinna pokazać, że tu nie ma żadnych wątpliwości – twierdzi Tomasz Pietryga.