Amerykańskie drony nad Morzem Czarnym. Moskwa ostrzega przed konfrontacją NATO z Rosją

Minister obrony Rosji Andriej Biełousow polecił rosyjskiemu Sztabowi Generalnemu zaproponować środki, które będą reakcją na "prowokacje" ze strony amerykańskich dronów operujących nad Morzem Czarnym.

Publikacja: 28.06.2024 15:20

Minister obrony Rosji Andriej Biełousow

Minister obrony Rosji Andriej Biełousow

Foto: Kristina Kormilitsyna / POOL / AFP

zew

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 856

Ministerstwo Obrony Rosji wystosowało w piątek oświadczenie, w którym podało, iż odnotowuje nad wodami Morza Czarnego "zwiększoną intensywność lotów amerykańskich strategicznych bezzałogowych statków powietrznych, które prowadzą rozpoznanie i wyznaczanie celów broni precyzyjnej dostarczanej ukraińskim siłom zbrojnym przez kraje zachodnie w celu uderzenia w rosyjskie obiekty".

Rosyjskie wojsko ma znaleźć odpowiedź na amerykańskie drony nad Morzem Czarnym

"Świadczy to o rosnącym zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych i państw NATO w konflikt na Ukrainie po stronie kijowskiego reżimu" - brzmi oświadczenie. Zdaniem Ministerstwa Obrony Rosji, omawiane loty znacznie zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia w przestrzeni powietrznej incydentów z samolotami Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, "co zwiększa ryzyko bezpośredniej konfrontacji sojuszu (NATO - red.) z Federacją Rosyjską".

Czytaj więcej

Sekretarz generalny NATO: Wspieranie Rosji nielegalne, wspieranie Ukrainy legalne

"Odpowiedzialność za to będą ponosić państwa NATO" - czytamy w rosyjskim komunikacie. W tekście poinformowano, że minister obrony Rosji Andriej Biełousow polecił Sztabowi Generalnemu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej "przedstawić propozycje środków umożliwiających szybką reakcję na prowokacje".

W oświadczeniu rosyjskiego resortu nie ma mowy o Krymie, którego aneksję Rosja ogłosiła w 2014 r., jednak rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie były wielokrotnie celem ataków sił ukraińskich, w tym przeprowadzanych za pomocą zachodnich rakiet.

USA mówiły, że amerykańskie drony nie przestaną latać w pobliżu Krymu

W przeszłości Stany Zjednoczone odpowiadały na ostrzeżenia Moskwy w sprawie lotów dronów nad Morzem Czarnym deklaracją, że amerykańskie misje w pobliżu Krymu będą kontynuowane. - Będziemy nadal latać i działać w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi. Morze Czarne nie należy do żadnego narodu - mówił w marcu John Kirby rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

We wtorek doszło do pierwszej od marca 2023 r. rozmowy sekretarza obrony USA z ministrem obrony Rosji. Rozmowa Lloyda Austina z Andriejem Biełousowem odbyła się z inicjatywy strony amerykańskiej. Była to pierwsza rozmowa obu polityków w tej roli (Biełousow został powołany w maju, gdy zastąpił Siergieja Szojgu).

Czytaj więcej

Miedwiediew: Zajęcie rosyjskich aktywów może stać się powodem wypowiedzenia wojny

Kilka dni temu rosyjska "Prawda" twierdziła, powołując się na źródła zbliżone do rosyjskich sił zbrojnych, że nad Morzem Czarnym amerykański ciężki dron rozpoznawczy RQ-4 Global został zestrzelony przez rosyjski myśliwiec. Doniesienia te nie zostały potwierdzone.

Ministerstwo Obrony Rosji wystosowało w piątek oświadczenie, w którym podało, iż odnotowuje nad wodami Morza Czarnego "zwiększoną intensywność lotów amerykańskich strategicznych bezzałogowych statków powietrznych, które prowadzą rozpoznanie i wyznaczanie celów broni precyzyjnej dostarczanej ukraińskim siłom zbrojnym przez kraje zachodnie w celu uderzenia w rosyjskie obiekty".

Rosyjskie wojsko ma znaleźć odpowiedź na amerykańskie drony nad Morzem Czarnym

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala