Ważne decyzje na szczycie Unii Europejskiej. Polska apeluje o tarcze obronne

Unia Europejska wybiera swoich liderów i stawia na wspólną obronę. Polska chce tarczy przeciwrakietowej nad Unią i tarczy lądowej na granicy wschodniej.

Publikacja: 27.06.2024 21:34

Ursula von der Leyen i Emmanuel Macron

Ursula von der Leyen i Emmanuel Macron

Foto: Olivier HOSLET / POOL / AFP

Szczyt UE miał w czwartek wieczorem zatwierdzić kandydatów na najwyższe stanowiska w Unii. Porozumienie było bardzo blisko na poprzednim spotkaniu 17 czerwca, ale zostało odsunięte w czasie. I przyjęte w ostatni czwartek w niezmienionej formie przez negocjatorów trzech głównych ugrupowań reprezentowanych przez premierów i prezydentów w Radzie Europejskiej: chadeków, socjalistów i liberałów. Zgoda Rady Europejskiej była już tylko formalnością, bo te trzy partie mają w RE 22 z 27 przywódców państw reprezentujących 80 proc. populacji UE. Konieczna większość kwalifikowana jest zatem zapewniona, nawet jeśli pozostała piątka byłaby przeciw. Przeciwko von der Leyen miał głosować Viktor Orbán, niejasne było stanowisko włoskiej premier Giorgii Meloni.

Donald Tusk negocjował wysokie stanowiska w UE

Ważny udział w tych rozmowach miał Donald Tusk, który był – razem z greckim premierem Kyriakosem Mitsotakisem – negocjatorem z ramienia Europejskiej Partii Ludowej. To ugrupowanie wybory wygrało i dlatego miało prawo do obsadzenia najważniejszego stanowiska. Na czele Komisji Europejskiej stanie zatem, po raz drugi, Ursula von der Leyen. Przewodniczącym Rady Europejskiej zostanie socjalista, były premier Portugalii António Costa, a wysoką przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa – estońska premier z partii liberalnej Kaja Kallas. Uzupełnieniem tego porozumienia jest także zgoda na podział kadencji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Przez pierwsze dwa i pół roku to stanowisko ma sprawować obecna przewodnicząca Roberta Metsola z EPL. A w drugiej połowie zastąpi ją przedstawiciel socjalistów. 

Czytaj więcej

Najważniejsze stanowiska w Unii Europejskiej już obsadzone. "Teraz to formalność"

Decyzja Rady Europejskiej nie kończy jeszcze procedury, bo do mianowania von der Leyen na szefową KE potrzebna jest jeszcze bezwzględna większość głosów w Parlamencie Europejskim, co oznacza 361 eurodeputowanych. Trzy partie taką większość mają, ale ponieważ głosowanie jest tajne, to może ona nie wystarczyć. Dlatego na pewno przed głosowaniem, zaplanowanym na 18 lipca, będą trwały poufne zabiegi o pozyskanie głosów z grupy Zielonych czy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (grupa PiS i premier Meloni).

Polityka obronna priorytetem UE

Nowa kadencja unijnych instytucji oznacza nowe priorytety. Polska chciałaby, żeby UE bardziej zaangażowała się w politykę obronną. Tusk z Mitsotakisem wystąpili już wcześniej z inicjatywą budowy wspólnej tarczy antyrakietowej nad UE. Teraz razem z przywódcami państw bałtyckich zaprezentowaliśmy apel o budowę tarczy lądowej na granicy wschodniej UE. – To powinno radykalnie zwiększyć nasze bezpieczeństwo, ale także pozwoli nam skuteczniej zwalczać nielegalną migrację na naszej granicy – mówił przed szczytem Tusk. 

UE nigdy nie miała kompetencji w dziedzinie polityki obronnej, ale wojna w Ukrainie radykalnie zmieniła myślenie przywódców. Wiele państw wysyła Ukrainie broń dwustronnie, sama UE finansuje też takie dostawy ze wspólnego budżetu. Teraz chodzi jednak o coś więcej: wspólną europejską jakość. Zdecydowanie opowiada się za tym Ursula von der Leyen. – W ciągu następnej dekady w UE potrzebne będą inwestycje o wartości 500 mld euro. Niektórzy wzywają do stworzenia tarczy obrony powietrznej, ochrony granic lądowych. Wzmocnienie naszej gotowości obronnej to także wzmocnienie europejskiego filaru w NATO.

Potrzebne pieniądze na obronność UE

Bezpieczeństwo i obrona są wspólnym dobrem publicznym, koszt ich zapewnienia nie jest większy niż korzyści – powiedziała przewodnicząca KE. Dyplomaci, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, potwierdzają rosnące poparcie dla takich inicjatyw. Na razie sama KE i państwa członkowskie mają dokonać diagnozy sytuacji: co jest potrzebne, jakie inwestycje będą miały wartość dodaną na poziomie UE, ile to będzie kosztować i kto ma za to zapłacić. Państwa członkowskie muszą zdecydować, czy wolą wkłady krajowe i zasoby własne, czy też inną opcją jest zaciągnięcie pożyczki przez UE – powiedziała von der Leyen.

Szczyt UE miał w czwartek wieczorem zatwierdzić kandydatów na najwyższe stanowiska w Unii. Porozumienie było bardzo blisko na poprzednim spotkaniu 17 czerwca, ale zostało odsunięte w czasie. I przyjęte w ostatni czwartek w niezmienionej formie przez negocjatorów trzech głównych ugrupowań reprezentowanych przez premierów i prezydentów w Radzie Europejskiej: chadeków, socjalistów i liberałów. Zgoda Rady Europejskiej była już tylko formalnością, bo te trzy partie mają w RE 22 z 27 przywódców państw reprezentujących 80 proc. populacji UE. Konieczna większość kwalifikowana jest zatem zapewniona, nawet jeśli pozostała piątka byłaby przeciw. Przeciwko von der Leyen miał głosować Viktor Orbán, niejasne było stanowisko włoskiej premier Giorgii Meloni.

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"