Szczyt UE miał w czwartek wieczorem zatwierdzić kandydatów na najwyższe stanowiska w Unii. Porozumienie było bardzo blisko na poprzednim spotkaniu 17 czerwca, ale zostało odsunięte w czasie. I przyjęte w ostatni czwartek w niezmienionej formie przez negocjatorów trzech głównych ugrupowań reprezentowanych przez premierów i prezydentów w Radzie Europejskiej: chadeków, socjalistów i liberałów. Zgoda Rady Europejskiej była już tylko formalnością, bo te trzy partie mają w RE 22 z 27 przywódców państw reprezentujących 80 proc. populacji UE. Konieczna większość kwalifikowana jest zatem zapewniona, nawet jeśli pozostała piątka byłaby przeciw. Przeciwko von der Leyen miał głosować Viktor Orbán, niejasne było stanowisko włoskiej premier Giorgii Meloni.
Donald Tusk negocjował wysokie stanowiska w UE
Ważny udział w tych rozmowach miał Donald Tusk, który był – razem z greckim premierem Kyriakosem Mitsotakisem – negocjatorem z ramienia Europejskiej Partii Ludowej. To ugrupowanie wybory wygrało i dlatego miało prawo do obsadzenia najważniejszego stanowiska. Na czele Komisji Europejskiej stanie zatem, po raz drugi, Ursula von der Leyen. Przewodniczącym Rady Europejskiej zostanie socjalista, były premier Portugalii António Costa, a wysoką przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa – estońska premier z partii liberalnej Kaja Kallas. Uzupełnieniem tego porozumienia jest także zgoda na podział kadencji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Przez pierwsze dwa i pół roku to stanowisko ma sprawować obecna przewodnicząca Roberta Metsola z EPL. A w drugiej połowie zastąpi ją przedstawiciel socjalistów.
Czytaj więcej
Ursula von der Leyen z Niemiec, António Costa z Portugalii i Kaja Kallas z Estonii mają objąć najwyższe stanowiska w Komisji Europejskiej, Radzie Europejskiej i służbie polityki zagranicznej – na to zgodzili się politycy negocjujący najważniejsze unijne stanowiska.
Decyzja Rady Europejskiej nie kończy jeszcze procedury, bo do mianowania von der Leyen na szefową KE potrzebna jest jeszcze bezwzględna większość głosów w Parlamencie Europejskim, co oznacza 361 eurodeputowanych. Trzy partie taką większość mają, ale ponieważ głosowanie jest tajne, to może ona nie wystarczyć. Dlatego na pewno przed głosowaniem, zaplanowanym na 18 lipca, będą trwały poufne zabiegi o pozyskanie głosów z grupy Zielonych czy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (grupa PiS i premier Meloni).
Polityka obronna priorytetem UE
Nowa kadencja unijnych instytucji oznacza nowe priorytety. Polska chciałaby, żeby UE bardziej zaangażowała się w politykę obronną. Tusk z Mitsotakisem wystąpili już wcześniej z inicjatywą budowy wspólnej tarczy antyrakietowej nad UE. Teraz razem z przywódcami państw bałtyckich zaprezentowaliśmy apel o budowę tarczy lądowej na granicy wschodniej UE. – To powinno radykalnie zwiększyć nasze bezpieczeństwo, ale także pozwoli nam skuteczniej zwalczać nielegalną migrację na naszej granicy – mówił przed szczytem Tusk.