Na godz. 13:00 w środę zwołano konferencję prasową z udziałem premiera Donalda Tuska, ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, podsekretarza stanu w ministerstwie infrastruktury Piotra Malepszaka oraz sekretarza stanu w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej Macieja Laska, pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Donald Tusk mówił o ekspertyzach ws. CPK
Na konferencji Donald Tusk miał przedstawić komunikat w sprawie budowy CPK. W przeszłości premier sceptycznie wypowiadał się na temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Wszystkie dotychczasowe ekspertyzy, z jakimi mieliśmy okazję się zapoznać, stawiają pod znakiem zapytania zarówno dane wyjściowe, jak i dane końcowe, jeśli chodzi o tę inwestycję - mówił 13 lutego na Radzie Gabinetowej, nie przedstawiając szczegółów na temat wspomnianych przez siebie ekspertyz.
Czytaj więcej
Wolę niewielką liczbę ustaw niż dużą, ale mają to być ustawy „prawdziwe”, rozwiązujące w sensowny sposób prawdziwe problemy – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” minister Maciej Berek, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
W środę jako pierwszy głos zabrał premier. - Jesteśmy dzisiaj w gronie liczniejszym niż tradycyjnie, bo sprawa jest ważna i na rozstrzygnięcia czekała polska opinia publiczna od początku działania naszego rządu — powiedział. Dodał, że chodzi o pomysł z lat 2009-2010 budowy nowego lotniska i rozwoju sieci komunikacyjnej w Polsce. Tusk mówił, że był pytany o definitywną odpowiedź w sprawie przyszłości CPK. - Chcę zamknąć ten rozdział. Moi współpracownicy od samego początku dostali bardzo trudne zadanie. Poprosiłem, żeby ci ludzie, bardzo kompetentni, możliwie szybko, skutecznie i obiektywnie przedstawili stan rzeczy, jaki odziedziczyliśmy po poprzednikach — mówił szef rządu.
Donald Tusk: CPK kosztowało już 2,7 mld zł
Tusk dodał, że każdy w Polsce miał wyrobiony pogląd na temat CPK, a sprawa Centralnego Portu Komunikacyjnego była przedmiotem "poważnej konfrontacji politycznej". - Zadaniem zespołu na moją prośbę było oddzielenie polityki, propagandy, emocji, tego, co pojawiało się w internecie, także zorganizowanego trollingu — powiedział. - Chciałem, zanim podjęliśmy decyzję, mieć jasny obraz, co jest Polsce potrzebne — dodał.