Szef MSWiA wraz z premierem Donaldem Tuskiem oraz wicepremierem, ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem wziął w środę udział w odprawie służb mundurowych w Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie). Członkowie rządu pojechali na granicę polsko-białoruską dzień po tym, jak na granicy usiłujący nielegalnie przedostać się do Polski migrant ranił nożem polskiego żołnierza.
Granica polsko-białoruska
Więcej wojska na granicy z Białorusią?
Wiceszef MON Cezary Tomczyk przekazał, że ranny walczy o życie w szpitalu, a jego stan jest ciężki. Później te same informacje przekazał premier. Donald Tusk zapowiedział przywrócenie strefy buforowej na granicy z Białorusią, zapewniał też, że służący na granicy żołnierze oraz funkcjonariusze Straży Granicznej i policji mogą liczyć na wsparcie państwa. - Jesteśmy gotowi zwiększyć obecność wojska na granicy, mamy zabezpieczone na to środki - poinformował z kolei szef MON.
Czytaj więcej
Po tym, jak nielegalny imigrant zaatakował nożem polskiego żołnierza, premier Donald Tusk w towarzystwie szefów dwóch resortów przyjechał na granicę z Białorusią. Zapowiedział decyzję w sprawie przywrócenia strefy buforowej na granicy. Mówił, że w tym miejscu nie mamy do czynienia z azylantami. - Jesteśmy gotowi zwiększyć obecność wojska na granicy, mamy zabezpieczone na to środki - poinformował szef MON.
W Dubiczach Cerkiewnych głos zabrał także minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. - Na ten bardzo trudny czas dla Polski premier postawił nam dwa absolutne priorytety. Pierwszy z nich to walka z planowanymi aktami sabotażu na zlecenie służb rosyjskich na terenie Polski, a drugi to bezpieczeństwo na granicy - powiedział.