W środowych wyborach wyłoniony zostanie nowy parlament, który wybierze prezydenta będącego szefem rządu. Obecnie jest nim Cyril Ramaphosa, równocześnie lider Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC). To partia o ponadstuletniej tradycji, której pierwszym prezydentem po epoce apartheidu był legendarny Nelson Mandela.
W dotychczasowych sześciu elekcjach parlamentarnych po apartheidzie wszystko było jasne. Dominującą rolę na scenie politycznej odgrywał ANC.
Z najnowszych sondaży wynika, że ANC obecnie może liczyć na niewiele ponad 40 proc. głosów. A to oznacza, że partia będzie zmuszona utworzyć koalicję z jednym lub kilkoma ugrupowaniami opozycyjnymi.
Z najnowszych sondaży wynika, że ANC obecnie może liczyć na niewiele ponad 40 proc. głosów
– Wszystko zależy od wyniku wyborczego Kongresu. Jeżeli będzie zbliżony do 50 proc., ugrupowanie to będzie w stanie utworzyć rząd koalicyjny z dwoma lub trzema mniejszymi partiami obecnej opozycji, które nie będą miały decydującego wpływu na kurs polityczny. Jeżeli jednak wynik wyborczy będzie zbliżony do 40 proc., powstanie konieczność koalicji z jednym z dużych ugrupowań, jak np. prozachodnim Sojuszem Demokratycznym (DA) czy Ruchem Bojowników o Wolność Gospodarczą (EFF) – mówi „Rzeczpospolitej” Melanie Müller, ekspertka berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik.