– Istnieje przesłanka, że Mateusz Morawiecki mógł złamać konstytucję, wydając polecenie Poczcie Polskiej, żeby przeprowadziła wybory w trybie korespondencyjnym w 2020 r. – ocenił w czwartek biegły prof. Piotr Uziębło na posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych.
Konstytucjonalista mówił, że „skala fundamentalnych naruszeń konstytucyjnych przekonywała o tym, że tak daleko idąca zmiana, jak wprowadzenie epizodycznej ustawy regulującej proces wyboru prezydenta, nie spełnia standardów konstytucyjnych”. Prof. Uziębło podkreślał, że ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych z 2020 roku oprócz naruszeń proceduralnych zawiera rozwiązania, które są ewidentnie wątpliwe prawnie albo sprzeczne z konstytucją. Jak wskazywał, przepisy m.in. nie regulowały sytuacji, w której wyborca nie chciał brać udziału w głosowaniu i nie chciał otrzymać pakietu wyborczego.
Morawiecki oskarża PO o obstrukcję
Tego samego dnia odbyło się również przesłuchanie byłego premiera, który nie miał sobie nic do zarzucenia w związku z wyborami kopertowymi, do których nie doszło, i wydania na nie 88 mln zł.
– Podpisałem decyzję o przygotowaniu wyborów, jestem z tego dumny i biorę odpowiedzialność za wszystko, co się z tymi decyzjami wiąże – powiedział Morawiecki.