Dlaczego Donald Tusk zwołał Kolegium ds. Służb Specjalnych?
Do zwołania Kolegium doszło po tym jak 6 maja w Mińsku o azyl polityczny na Białorusi poprosił sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, Tomasz Szmydt. Szmydt na Białorusi chwalił tamtejsze władze, krytykował politykę Polski wobec Rosji i Białorusi i twierdził, że jest w Polsce prześladowany. Jego wyjazd na Białoruś i prośba o azyl mogą świadczyć o tym, że był on współpracownikiem rosyjskiego lub białoruskiego wywiadu.
Czytaj więcej
Gdyby brać za dobrą monetę zapewnienia polityków z obozu PiS, a zwłaszcza Suwerennej Polski, że sędziego Tomasza Szmydta w zasadzie nikt nie znał, to są tylko dwie możliwości: albo mamy do czynienia z ludźmi niezbyt spostrzegawczymi, albo Tomasz Szmydt był superagentem na miarę Stirlitza do kwadratu.
- W piątek spotkamy się ponownie, dotyczy to nie tylko Szmydta ale generalnie wpływów i akcji wywiadów rosyjskiego i białoruskiego w naszym kraju — powiedział Tusk zapowiadając kolejne posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych.
Donald Tusk chce otrzymać raport, mówi o tym, co niepokoi polskie służby
- Poleciłem aby przygotowano do mojej wiadomości raport jeśli chodzi o te sprawy z poprzednich lat — mówił też Tusk dodając, że "niektóre z tych spraw nie miały swojego dalszego ciągu i to niepokoi dzisiaj polskie służby". Jak mówił chodzi o to, że "przerwano dochodzenie czy sprawdzenie niektórych osób i zdarzeń, które mogły wskazywać na aktywność i wpływ rosyjskich i białoruskich służb w aparcie władzy szeroko pojętym".