W poniedziałek rano Ministerstwo Obrony Rosji podało, że na polecenie prezydenta Władimira Putina w Rosji odbędą się ćwiczenia, których celem jest zwiększenie gotowości niestrategicznych sił jądrowych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że decyzję podjęto w związku z oświadczeniami zachodnich polityków o zamiarze wysłania kontyngentów wojskowych na Ukrainę.
"Sztab Generalny rozpoczął przygotowania do przeprowadzenia w najbliższej przyszłości ćwiczeń z formacjami rakietowymi Południowego Okręgu Wojskowego z udziałem lotnictwa, a także sił Marynarki Wojennej" - brzmiał komunikat. "Podczas manewrów przeprowadzony zostanie szereg działań mających na celu przećwiczenie przygotowania i użycia niestrategicznej broni jądrowej" – podał resort kierowany przez Siergieja Szojgu.
Czytaj więcej
Myśliwce z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy Ił-20 - podało Dowództwo Operacyjne. To kolejny taki przypadek w ostatnich dniach.
Inspekcja nośników niestrategicznej broni jądrowej na Białorusi
Dzień później Ministerstwo Obrony Białorusi oświadczyło, że Siły Zbrojne Białorusi na rozkaz rządzącego krajem Aleksandra Łukaszenki rozpoczęły niespodziewaną inspekcję nośników niestrategicznej (taktycznej) broni jądrowej. Władimir Putin przed rokiem ogłosił, że rosyjska broń jądrowa została rozmieszczona na Białorusi. Po raz pierwszy od rozpadu ZSRR broń atomowa należąca do Rosji opuściła jej terytorium.
We wtorek na temat niestrategicznej broni jądrowej wypowiedział się Aleksander Łukaszenko, który wygłosił przemówienie na zebraniu z okazji Dnia Zwycięstwa. - To broń powstrzymywania, to broń obrony. Nikt nie przejdzie do ofensywy z tą bronią - oświadczył. Zadeklarował, że Białoruś odpowie na ewentualny atak. Jego wypowiedzi przytoczyła BiełTA.