Bielan był pytany o spory w obozie Zjednoczonej Prawicy w sprawie organizacji wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja 2020 roku w formule wyłącznie korespondencyjnej. Ostatecznie, wobec m.in. sprzeciwu ówczesnego lidera Porozumienia, Jarosława Gowina, do wyborów w takiej formie nie doszło, mimo że na ich organizacje wydano kilkadziesiąt milionów złotych.
Adam Bielan: Uważałem, że należy rozważyć wybory korespondencyjne
- W kwietniu pojawiły się różnice (w sprawie organizacji wyborów kopertowych — red.) przede wszystkim w mojej ówczesnej partii, Porozumieniu — mówił przed komisją Bielan. Dopytywany ilu posłów Zjednoczonej Prawicy było przeciwnych wyborom odparł, że "jeśli chodzi o posłów Porozumienia, których było wówczas 18, podział był po połowie".
Czytaj więcej
Były szef MSWiA Mariusz Kamiński opuścił posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Przewodniczący komisji Dariusz Joński zapytał świadka, czy podczas spotkania z politykami PiS był pod wpływem substancji odurzających. Po kilku minutach Kamiński wrócił na salę i wznowiono jego przesłuchanie.
- Ja uważałem, że w takiej sytuacji, gdy wybory nie są odwołane, należy rozważyć wybory w pełni korespondencyjne — dodał. Powoła się przy tym na Bawarię, gdzie wówczas, w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, przeprowadzono wybory w takim trybie. Bielan mówił też, że „możliwość sfałszowania na wielką skalę takich wyborów byłaby bardzo trudna”.