Przypominali, że to właśnie lewica wprowadziła Polskę do Unii Europejskiej. – Gdy jesteśmy w Unii, nie musimy się obawiać o życie naszych bliskich, a ich życie przecież jest dla nas bardzo ważne – mówiła wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus. – To, że Polska jest w UE, nie jest dane raz na zawsze. Widzimy, co się dzieje na świecie. Widzimy siły brunatne, które chcą wysadzić Unię. My jako lewica jesteśmy gwarancją, że tak się nie stanie.
Zaapelowała też do wyborców, by nie dali się zmanipulować eurosceptykom. – Lewicja mówi tak dla UE – podkreśliła. – l mówi nie wszystkim brunatnym siłom w Polsce i Europie, które nas chcą z Unii wyprowadzić – dodała.
Wybory europejskie 2024: Lewica chce silnej, sprawnej, demokratycznej Europy
W podobnym tonie wypowiadali się inni kandydaci do Parlamentu Europejskiego. – Lewica chce silnej, sprawnej, demokratycznej Europy. Europy, która potrafi się zmieniać na lepsze. Lewica chce Polski, która tą Europę współtworzy. Takiej Polski, która sama wychodzi z ambitnymi pomysłami i skutecznie przekonuje do nich inne kraje – mówił współzałożyciel Partii Razem Maciej Konieczny.
Z kolei współprzewodniczący Lewicy Robert Biedroń podkreślił, że nie można pozwolić, by twarz biedy w Polsce nie miała twarzy starszej kobiety. – Po co idziemy do wyborów? Po to, żeby żadna nasza matka, nasza córka czy koleżanka nie była traktowana gorzej niż inne kobiety w UE – tłumaczył. – Musimy też doprowadzić do tego, byśmy mieli takie same wynagrodzenia jak Europejki i Europejczycy na Zachodzie. Aby z polskich emerytur można było spędzić wakacje w Hiszpanii Czy Grecji. Żeby było się lepiej – dodał.