Metamorfozy Putina. Miał być nadzieją, stał się wrogiem

Przez 24 lata na szczytach władzy Władimir Putin coraz bardziej oddalał siebie i Rosję od Zachodu. Jak do tego doszło? Przed rozpoczętymi właśnie wyborami na to pytanie spróbowało odpowiedzieć dwóch wybitnych Rosjan.

Publikacja: 16.03.2024 14:09

Prezydent Rosji Władimir Putin na Kremlu w 2015 roku

Prezydent Rosji Władimir Putin na Kremlu w 2015 roku

Foto: Deutsche Welle/Alexei Druzhinin/ZUMAPRESS.com/picture alliance

Gdy w ten weekend Władimir Putin  zostanie ponownie wybrany na prezydenta Rosji, dla wielu otwartym pozostanie pytani, na co powinien przygotować się świat. Co tym razem Putin wymyśli? Jak bardzo zdystansuje się od Unii Europejskiej  i Stanów Zjednoczonych  w ciągu kolejnych sześciu lat urzędowania? I jak w ogóle doszło do tego, że przez 24 lata dawna nadzieja na zbliżenie z Europą pozostała tylko nabożnym życzeniem, a ten, w którym ją pokładano, stał się zgorzkniałym wojownikiem przeciw światu zachodniemu? 

Dwaj Rosjanie próbują na to odpowiedzieć, dwaj mężczyźni z bardzo różnych środowisk i pokoleń. Obaj są znani milionom w swojej rosyjskiej ojczyźnie. Jeden, który ma 60 lat, dzięki dziesiątkom wielokrotnie nagradzanych filmów dokumentalnych, drugi, zaledwie 24-letni, dzięki dziesiątkom kontrowersyjnych wystąpień w Internecie. Witalij Manski jest najbardziej znanym rosyjskim dokumentalistą, Aleksander Stefanow zaś najbardziej znanym rosyjskim historykiem na YouTube. Obaj znają Putina, ale Manski osobiście, jako autor dwóch filmów o rosyjskim prezydencie, Stefanow zaś jedynie z mediów i studiów na politologii.

Rzut oka za kulisy Kremla

Witalij Manski zajrzał za kulisy Kremla kręcąc w roku 2000 film „Rosja – Początek”. W nocy szedł za Putinem do jego prywatnej rezydencji, a rano towarzyszył mu na basenie. Podczas kręcenia filmu reżyser zbliżył się do prezydenta bardziej niż jakikolwiek inny urzędnik Kremla. Manski żyje obecnie na Łotwie  i nie jest zainteresowany ponownym spotkaniem z Putinem.

Czytaj więcej

W Rosji wybory, które w niedzielę wygra Putin. "Może toczyć wojnę jak długo chce"

Młody youtuber mieszka natomiast w Rosji  i marzy o osobistym spotkaniu z głową państwa. Stefanow nie poznał żadnego innego władcy Rosji poza Putinem: – Zmiana władzy? Jak to działa? – żartuje. Urodził się, gdy Putin obejmował władzę na Kremlu.

„Putin to jest gość!”

Stefanow mówi, że po raz pierwszy go zobaczył w telewizji, jako postać z rozrywkowego programu politycznego, zabawnego polit-show, gdy miał dziesięć lat: – W tym odcinku w bardzo zabawny sposób została pokazana roszada Putina z Miedwiediewem. Pomyślałem sobie, jak sprytnie ten Putin to wszystko wymyślił! To jest gość! – wspomina youtuber. Po dwóch kadencjach na czele państwa Putin nie mógł już bowiem zostać ponownie wybranym na prezydenta, stanął więc na czele rządu. Natomiast prezydentem stał się jego przyjaciel z dzieciństwa, dotychczasowy wicepremier Dmitrij Miedwiediew. A po czterech latach obaj zamienili się urzędami (Miedwiediew został szefem rosyjskiego rządu a Putin znów głową państwa – przyp.).

Z biegiem lat Stefanow postrzegał jednak Putina coraz bardziej negatywnie: – Coraz mniej widziałem w nim człowieka, a coraz bardziej postać polityczną bez obaw i wątpliwości – mówi. Dla młodego człowieka były to skutki propagandy państwowej. – Odczłowieczają go i robią z niego bóstwo, żeby każdy mógł powiedzieć, że został nam dany przez Boga! – tłumaczy.

„Za Putina całkiem inna atmosfera”

Reżyser Witalij Manski zaczął obserwować Putina i jego metamorfozę znacznie wcześniej, a przede wszystkim osobiście. Był na Kremlu przed Putinem, gdzie politycy lat 90. „chodzili w błękitnych swetrach i wełnianych szalikach”, co najpewniej miało symbolizować liberalną politykę poprzednika Putina, Borysa Jelcyna. – Wybory były 26 marca 2000 roku, inauguracja w maju, a potem – hop!!! I już we wrześniu panowała całkiem inna atmosfera – wspomina.

Czytaj więcej

Wałęsa mówi, jak rozmawiać z Putinem. "Nie wygłupiaj sie kolego Putin"

Po Jelcynie, którego Mansky opisuje jako „osobliwego władcę”, pojawił się szef państwa zupełnie nowego typu. – Był wyborem liberalnego bloku wokół Jelcyna, przeciwieństwem swego poprzednika. Młody, wysportowany i liberał. Ale także mąż stanu, który utrzymuje porządek w państwie – mówi Manski. – Putin pielęgnował ten kontrast, ale nie on był autorem swojego wizerunku. Wypełniał jedynie rolę wyznaczoną mu przez politycznych doradców. Bardzo uważał, żeby się nie poślizgnąć, nie potknąć – wspomina filmowiec. Rosyjski prezydent starał się jego zdaniem wyglądać jeszcze bardziej zachodnio i liberalnie, niż tego od niego wymagano. Na przykład zawsze miał odwoływać się do decyzji innych. A wobec innych odnosić się z wielkim szacunkiem.

Zachód zawsze przeciwnikiem

Młody historyk Stefanow uważa, że we wczesnych latach swojego życia Putin był zafascynowany Zachodem, a rozczarował się dopiero później. – W końcu Rosja (na początku XXI wieku) była w stanie punktować politycznie, jej gospodarka się stabilizowała, a ceny ropy rosły. Ale Putin nie był zadowolony z systemu stosunków międzynarodowych, który zapanował po zimnej wojnie i krytykował jedynowładztwo USA w świecie.

Czytaj więcej

Władimir Putin będzie „wspierał” separatystów w Mołdawii. Już w drugim regionie

Witalij Manski uważa natomiast, że Putin nigdy nie lubił Zachodu. – W Zachodzie zawsze jasno widział przeciwnika rozwoju Rosji. Takie jest jego pojmowanie świata – tłumaczy. Pod rządami Jelcyna Rosja dołączyła do wielu instytucji międzynarodowych. Chociaż dla Putina wyjście z nich było trudne, to jednak konsekwentnie do tego dążył: – Wszystkie jego działania w kolejnych latach miały na celu wycofanie Rosji ze społeczności międzynarodowej – twierdzi filmowiec.

„Musiał kłamać”

Również ludzie, którzy go wynaleźli, jego polityczni doradcy i członkowie rodziny Jelcyna, zbyt wcześnie pozostawili sytuację samej sobie. Putin miał zdaniem Manskiego zbyt szybko zacząć żyć własnym życiem. Do 2004 roku nie było już nad nim żadnej kontroli: – Zdystansował się od liberalnej grupy swoich doradców. A kiedy stał się niezależny, zaczął realizować swoją ideę dobra i zła. Jego światopogląd, jego pomysł na organizację państwa nigdy się nie zmienił. Musiał kłamać, by dopasować się do liberalnej doktryny – uważa rosyjski reżyser.

Metamorfoza Putina była według Manskiego logiczna, ale nie przyszła od razu: – Zima też nie przychodzi od razu. Najpierw pada deszcz, dopiero potem przychodzą śnieg i mróz. Pytaniem jest, jak długo ta zima potrwa – mówi.

Dla youtubera Stefanowa odpowiedź jest jasna: nie za długo. Mocno wierzy, że w ciągu najbliższych sześciu lat, pomimo Putina, w Rosji może pojawić się według niego więcej wolności. W końcu jego ojczyzna zawsze była częścią cywilizacji europejskiej i tak pozostanie.

– W co innego ma wierzyć 24-latek? – pyta z uśmiechem sześćdziesięcioletni Manski. – Dobrze, że są ludzie, którzy swoim optymizmem rozjaśniają naszą szarą codzienność – dodaje. Ale on sam już dawno stracił wszelkie złudzenia: – Żadna liberalizacja, żadna odwilż nie jest możliwa. Każde popuszczenie wodzy byłoby dla tego systemu destrukcją – uważa rosyjski dokumentalista.

Co do jednego młody youtuber i starszy filmowiec są jednak zgodni. Obaj wierzą, że Władimir Putin będzie kontrolował losy Rosji aż do swojej śmierci.

Gdy w ten weekend Władimir Putin  zostanie ponownie wybrany na prezydenta Rosji, dla wielu otwartym pozostanie pytani, na co powinien przygotować się świat. Co tym razem Putin wymyśli? Jak bardzo zdystansuje się od Unii Europejskiej  i Stanów Zjednoczonych  w ciągu kolejnych sześciu lat urzędowania? I jak w ogóle doszło do tego, że przez 24 lata dawna nadzieja na zbliżenie z Europą pozostała tylko nabożnym życzeniem, a ten, w którym ją pokładano, stał się zgorzkniałym wojownikiem przeciw światu zachodniemu? 

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala