Kto kogo ograł? Premier szefa rządu regionalnego Katalonii Carlesa Puigdemonta, który zorganizował nielegalne referendum niepodległości w 2017 roku, czy odwrotnie, przebywający w Brukseli zbieg lidera umiarkowanej, lewicowej PSOE? – Pewne jest to, że i jeden, i drugi kierowali się w znacznym stopniu prywatą. Co do reszty zgody nie ma – mówi mi Goyo, znajomy dziennikarz z jednego z głównych dzienników kraju, który woli nie podawać nazwiska, tak zaogniana jest debata w tej sprawie.
W lipcu ubiegłego roku wybory do Kortezów wygrała konserwatywna Partia Ludowa (PP), jednak nie zdołała stworzyć większościowego rządu, bo słaby wynik osiągnął jej jedyny możliwy koalicjant, postfrankistowski Vox. Zadania podjął się więc Sanchez, ale jego ugrupowanie razem z radykalnym, lewicowym Sumar również nie miało większości w parlamencie, chyba że z udziałem ugrupowań regionalnych, w szczególności Republikańską Lewicą Katalonii (ERC) i konserwatywnym Junts per Catalunya (Razem dla Katalonii). To ostatnie ugrupowanie kierowane przez Puigdemonta postawiło jednak twarde warunki oddania swoich siedmiu posłów (w 350-osobowych Kortezach) na rzecz kariery Sancheza: amnestia dla wszystkich (około tysiąc osób), którzy brali udział w próbie oderwania Katalonii przed siedmiu laty.
Czytaj więcej
Już w przyszłym tygodniu Donald Trump może zebrać głosy 1 215 delegatów, którzy zapewnią mu nominację Partii Republikańskich w nadchodzących wyborach. Ale umiarkowany, konserwatywny elektorat może się od niego odwrócić.
Bo też i Puigdemont ma w porozumieniu z Sanchezem interes bardzo osobisty. W czerwcu upływa jego mandat w Parlamencie Europejskim, a wraz z nim immunitet, który chroni go przed deportacją z Belgii i wieloletnim więzieniem w Hiszpanii. Ubieganie się o nowy może się okazać niemożliwe, dopóki ciążą na Katalończyku ciężkie zarzuty buntu, szczególnie że hiszpański Sąd Najwyższy w minionym tygodniu wystąpił z nowymi: zdrady (za współpracę z Kremlem) i terroryzmu (z powodu blokady lotniska w Barcelonie i autostrad w Katalonii w 2019 r. przez powiązany z Puigdemontem ruch Tsunami Demokratyczne).
Hiszpania. Pierwsza amnestia od 1977 r.
W minioną środę Sanchez się zgodził, że amnestia obejmie wszystkie oskarżenia, które ciążą na katalońskich secesjonistach, a więc także terroryzmu i zdrady. W zamian rebelianci zapowiedzieli poparcie rządu premiera. Ustawa została w czwartek przegłosowana przez komisję ds. wymiaru sprawiedliwości i przed Wielkanocą ma być poddana pod głosowanie całego parlamentu.