– Za kilka dni usłyszycie wiadomości, wszystkiego się dowiecie […] Wiosna przyniesie bardzo dużo pozytywnych wydarzeń w Armenii – mówił dociskany przez dziennikarzy charge d’affaires Armenii w Kijowie Walerij Łobacz. Nie zaprzeczył pojawiającym się od kilku dni w mediach informacjom na temat wizyty prezydenta Ukrainy w Erywaniu.
Armeńska redakcja Radia Swoboda (Azatutyun) poinformowała zaś, że Wołodymyr Zełenski może pojawić się w stolicy Armenii już w najbliższy poniedziałek. Byłaby to pierwsza wizyta ukraińskiego przywódcy w „rosyjskiej strefie wpływów”, odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę.
Kreml traci sojusznika w Armenii
O tektonicznych zmianach w relacjach Armenii z Rosją świadczy chociażby wtorkowa wypowiedź przewodniczącego armeńskiego parlamentu Alena Simoniana, który opowiedział się za opuszczeniem przez rosyjskich pograniczników (są funkcjonariuszami FSB) międzynarodowego lotniska w Erywaniu Zwartnoc. – Sami obronimy nasze granice – mówił w lokalnych mediach. To poważna deklaracja, biorąc pod uwagę, że Rosjanie znajdują się nie tylko na najważniejszym lotnisku w kraju, ale również kontrolują granicę z Turcją i Iranem (na podstawie porozumień z 1992 roku).