Jarosław Kaczyński ostrzega przed "referendum rozbiorowym" i "rozbiorem" Polski

W Polsce budowany jest system, w którym kontrola instytucjonalna i obywatelska ma być fikcją, to wpisuje się przedsięwzięcie, które ma zlikwidować suwerenność naszego kraju i zmienić Polskę w teren zamieszkiwania Polaków zarządzanych z zewnątrz - mówił w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Publikacja: 21.02.2024 20:19

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Sejmie na seminarium "Stan praworządności w Polsce. Działania organó

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Sejmie na seminarium "Stan praworządności w Polsce. Działania organów władzy publicznej po 13 grudnia 2023 r. Głos środowisk prawniczych"

Foto: PAP/Tomasz Gzell

zew

W środę w Sejmie odbyło się seminarium "Stan praworządności w Polsce. Działania organów władzy publicznej po 13 grudnia 2023 r. Głos środowisk prawniczych" organizowane przez Zespół Parlamentarny Przeciwdziałania Bezprawiu - Bezpieczna Polska.

Jako pierwszy głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Były premier ocenił, że sprawa jest "niesłychanie wręcz poważna". Kaczyński mówił, że w ciągu kilkudziesięciu dni od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska (PO) "powstała sytuacja, w której należy sobie zadać pytanie, czy w ogóle w tej chwili w Polsce obowiązuje konstytucja, a co za tym idzie - bo konstytucja jest na samym szczycie tej piramidy systemu prawnego, jest jego podstawą - czy w ogóle w Polsce obowiązuje prawo".

Czytaj więcej

Jacek Sasin: Jarosław Kaczyński to atut PiS, porywa za sobą tłumy

Jarosław Kaczyński: Jak można przywracać praworządność drastycznie ją łamiąc?

- Poszczególne działania, ale także idące przed albo za tymi działaniami deklaracje ze strony rządu, niestety często wpierane także z zagranicy, stwierdzają, że w gruncie rzeczy w tej chili nie ma już obowiązku przestrzegania prawa, że celem jest "przywrócenie praworządności" - czasem mówi się o "demokracji liberalnej" - przy czym ten cel jest niezdefiniowany - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości. - W jaki sposób łamiąc praworządność w sposób drastyczny można ją przywracać? - pytał.

- Podstawą tego wszystkiego, z punktu widzenia tych, którzy podejmują takie działania, jest trwające już od ośmiu lat dezawuowanie władzy Prawa i Sprawiedliwości jako z natury złej, niemającej w gruncie rzeczy właściwej legitymizacji, bo ta legitymizacja - to jest oczywiście odtworzenie, a nie deklaracje naszych przeciwników - ma w gruncie rzeczy wynikać nie z wyniku wyborów, nie z decyzji wyborców, a ma wynikać z decyzji jakichś środowisk, które nie są też dokładnie określane, ale co do których kształtu i umiejscowienia w społeczeństwie można się domyślać - kontynuował Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS mówi, że w Polsce prawo jest deptane

Prezes PiS mówił o grupie, która "dominowała w Polsce z krótką przerwą do roku 2015 i była twórcą i podporą skrajnie niesprawiedliwego i skrajnie nieefektywnego systemu społeczno-politycznego, w szerszym tego słowa znaczeniu - ustroju". Dodał, że obóz PiS zakwestionował w praktyce ten ustrój państwa. Kaczyński przekonywał, że polityka PiS "była niczym innym jak odrzuceniem tego i to odrzuceniem w dużej mierze skutecznym". Były premier zastrzegł przy tym, iż nie ośmieliłby się powiedzieć, że odrzucenie było skuteczne w stu procentach lub że "ten system został zlikwidowany".

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński już wie, dlaczego PiS przegrał wybory. Dostał tajny raport od Jacka Kurskiego

- Udało się tutaj osiągnąć wiele, co nasi przeciwnicy traktują jako rodzaj przestępstwa, zbrodni i wszystko, co się z tym wiąże w związku z tym jest nielegalne, może być zmieniane, może być, używając języka potocznego, deptane - powiedział.

- Tych aktów łamania prawa czy wręcz deptania prawa mamy bardzo wiele, począwszy od przejęcia mediów publicznych, a skończywszy na ataku na prokuraturę. Ale jest także wiele mniej znanych wydarzeń, odnoszących się np. do usuwania z funkcji osób, które mają zapewnioną przez prawo kadencję, a są mimo wszystko odsuwane ze swoich stanowisk i to u początku tej kadencji - mówił w Sejmie Jarosław Kaczyński dodając, że "są zapowiedzi dalszych działań", które mają uderzyć w Krajową Radę Sądownictwa czy Trybunał Konstytucyjny.

Aktów łamania prawa czy wręcz deptania prawa mamy bardzo wiele, począwszy od przejęcia mediów publicznych, a skończywszy na ataku na prokuraturę.

Jarosław Kaczyński

Kaczyński: W 2013 r. instytucje kontrolne były opanowane przez PO i PSL

Były premier wyraził pogląd, iż mechanizm kontroli, który powoduje, że rząd musi działać w pewnych ramach i przestrzegać praw mniejszości, ma być zlikwidowany. - To w jakimś sensie nie jest nic nowego. Kiedy przed laty - był to rok 2013 - uzasadniałem wysokiej izbie wotum nieufności dla ówczesnego rządu Donalda Tuska mówiłem o tym, że właściwie wszystkie instytucje tego typu, które można generalnie określić w nieco rozszerzonym znaczeniu tego słowa jako instytucje kontrolne, są opanowane przez ówczesne władze, przez Platformę Obywatelską i w małym stopniu także przez PSL - dodał.

- Dziś dąży się do uzyskania takiej sytuacji, przy czym bardzo ważnym elementem tej sytuacji jest także likwidacja kontroli społecznej, która jest niemożliwa bez pluralizmu medialnego. Kiedy tego pluralizmu nie ma, to kontrola poprzez obywateli, poprzez ich reakcje, poprzez zmianę ich świadomości i ewentualną reakcję wyborczą - to wszystko też w praktyce zostaje uniemożliwione - zaznaczył Kaczyński.

Czytaj więcej

Szturm na Sejm. Szymon Hołownia przeprasza posłankę PiS Katarzynę Sójkę

"Chcemy, by w Polsce był ustrój demokratyczny"

Według prezesa PiS, w Polsce buduje się system, w którym kontrola ma być fikcyjna, bo skupiona w jednym ręku. - Kontrola obywatelska, której momentem kulminacyjnym są kolejne wybory, też w praktyce ma przestać funkcjonować, bo ona nie jest możliwa bez pluralizmu medialnego - dodał. - Temu się musimy próbować przeciwstawić, bo chcemy, by w Polsce był ustrój demokratyczny, a to wszystko z demokracją nie ma nic wspólnego - mówił do zebranych były premier.

- Całe przedsięwzięcie wpisuje się w inne, odnoszące się do tego, co ma w ostatecznym rachunku całkowicie podważyć, wręcz zlikwidować suwerenność naszego kraju i jak to mam w zwyczaju określać, zmienić Polskę w teren zamieszkiwania Polaków zarządzanych z zewnątrz - powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał, że w tej sprawie może zostać przeprowadzone referendum i przywołał określenie "referendum rozbiorowe".

Jarosław Kaczyński mówi o "referendum rozbiorowym"

- Tak, to będzie referendum rozbiorowe, a przy braku kontroli medialnej i związanej z tym kontroli społecznej ono może zakończyć się decyzją społeczną o zgodzie na ten - tutaj używam oczywiście pewnej przenośni, pewnego cudzysłowu - "rozbiór" - oświadczył prezes PiS. Ocenił, że w związku z tym zadania, jakie stoją przed Zespołem Parlamentarnym Przeciwdziałania Bezprawiu - Bezpieczna Polska mają fundamentalne znaczenie, ponieważ "odnoszą się i do stosunków wewnętrznych, do praworządności, do demokracji, i odnoszą się także do naszej suwerenności, naszego bytu narodowego"

Czytaj więcej

Kaczyński o Pawłowskiej: Jest 461. posłem. O Wojciechowskim: Przyszedł z ZSL-u

Jarosław Kaczyński wspomniał też o historii i odzyskaniu niepodległości. Powiedział, że dwudziestolecie międzywojenne, kiedy Polska była niepodległa, było incydentem historycznym. - Musimy uczynić wszystko, żeby (obecny status Polski - red.) to jednak nie był incydent historyczny, żeby to był stan trwały i to można zrobić, jest tylko potrzebny ogromny wysiłek ze strony najróżniejszych środowisk, ich integracja - zaznaczył prezes PiS wyrażając nadzieję, że jednym z miejsc tej integracji będzie Zespół Parlamentarny Przeciwdziałania Bezprawiu.

W środę w Sejmie odbyło się seminarium "Stan praworządności w Polsce. Działania organów władzy publicznej po 13 grudnia 2023 r. Głos środowisk prawniczych" organizowane przez Zespół Parlamentarny Przeciwdziałania Bezprawiu - Bezpieczna Polska.

Jako pierwszy głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Były premier ocenił, że sprawa jest "niesłychanie wręcz poważna". Kaczyński mówił, że w ciągu kilkudziesięciu dni od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska (PO) "powstała sytuacja, w której należy sobie zadać pytanie, czy w ogóle w tej chwili w Polsce obowiązuje konstytucja, a co za tym idzie - bo konstytucja jest na samym szczycie tej piramidy systemu prawnego, jest jego podstawą - czy w ogóle w Polsce obowiązuje prawo".

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?