Czy przyznać obywatelom spoza UE i Wielkiej Brytanii możliwość głosowania w wyborach samorządowych w Polsce? Starania o to podjął już Związek Ukraińców w Polsce. Co na to politycy? Polskie prawo umożliwia obecnie głosowanie (oraz kandydowanie) w wyborach na kilku szczeblach samorządów: rad gmin, na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. To efekt wdrożenia unijnego prawa, a konkretniej art. 19 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Wprowadzenie możliwości głosowania m.in. dla Ukraińców czy obywateli innych narodowości byłoby możliwe po ewentualnej nowelizacji kodeksu wyborczego. Eksperci, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, przekonują, że nie ma przeszkód prawnych, jeśli chodzi o głosowanie osób spoza UE, chociaż taka hipotetyczna zmiana jest nie do wprowadzania przed obecnymi wyborami. Co z tymi za pięć lat?
Głosowanie przez obywateli spoza UE i Wielkiej Brytanii. Lewica bardziej na tak
O sprawę zapytaliśmy przedstawicieli różnych partii politycznych. – Polska powinna aktywniej integrować społeczność ukraińską oraz inne społeczności, które są w naszym kraju. Przyznanie prawa czynnego i biernego w wyborach do rad gmin, na prezydentów, burmistrzów i wójtów to dobra do tego droga oraz ciekawy pomysł. Na listach Lewicy w wyborach samorządowych w Warszawie niemal na pewno znajdą się osoby pochodzące z Białorusi i Ukrainy, które mają polskie obywatelstwo – mówi nam radny Marek Szolc, współprzewodniczący Nowej Lewicy w Warszawie. – Dziś ta droga do obywatelstwa jest trudna i długa. Zabieramy ponad 2 mln ludzi, którzy tu mieszkają, żyją i płacą podatki oraz chcą tu zostać, szansę, by się zakorzenić, współdecydować o tych lokalnych sprawach. Jeśli myślimy o osobach, które mieszkają w Polsce co najmniej trzy lub cztery lata oraz chcą tu pozostać, to jest to rozsądny próg dla tego typu prawa – dodaje Szolc.
– Jestem sceptyczny wobec tego pomysłu. Druga kwestia: na parę tygodni przed wyborami ta idea i tak jest nierealna – mówi nam o ewentualnym głosowaniu obywateli spoza UE szef Klubu PSL–Trzecia Droga, poseł Krzysztof Paszyk.
Czytaj więcej
Protesty rolników wyrastają na jeden z najważniejszych tematów politycznych początku roku. Z nowego sondażu wynika, że postulaty protestujących są popierane przez większość Polaków, niezależnie od barw partyjnych.
Co na to Polska 2050? – Nie mamy oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Długoterminowo mówimy jednak o poważnych zmianach w strukturze polskiego społeczeństwa. Od II wojny światowej było to praktycznie społeczeństwo jednej nacji, jednego języka i religii. To się będzie zmieniać, również ze względu na potrzeby polskiego rynku pracy i postępujące starzenie się naszego społeczeństwa. Odpowiedzialni politycy muszą na to spojrzeć także w kontekście praw wyborczych. Jeśli na dłuższą metę rosnąca grupa obcokrajowców, którzy w Polsce żyją, pracują, płacą podatki, których dzieci chodzą tu do szkoły, nie będzie miała prawa wyborczego, to nie będzie właściwa sytuacja. Bez podawania teraz terminów ta sprawa musi stać się częścią polityki migracyjnej Polski, która zresztą musi wreszcie powstać – podkreśla w rozmowie z nami Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050, poseł i szef sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej.