Karty w Pakistanie rozdaje armia

Seria wyroków więzienia dla byłego premiera i gwiazdy krykieta otwiera drogę do władzy starej gwardii z Nawazem Sharifem na czele.

Publikacja: 07.02.2024 03:00

Przedwyborcza Kweta, milionowe miasto na zachodzie Pakistanu

Przedwyborcza Kweta, milionowe miasto na zachodzie Pakistanu

Foto: Banaras KHAN/AFP

Pakistan bije światowe rekordy pod względem czasu sprawowania władzy przez szefów rządów. Żaden nie dotrwał do końca swej kadencji. Niemal pewny zwycięzca w czwartkowych wyborach Nawaz Sharif nie należy do wyjątków. Pełnił już trzykrotnie funkcję premiera, nie kończąc żadnej kadencji. Dwa razy został pozbawiony stanowiska po konflikcie z wojskowymi. Ostatni raz, w 2017 r., został obalony w wyniku zarzutów o korupcję. Wiele lat spędził za granicą i wracając do kraju jako lider Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej – Nawaz (PMLN), stał się nadzieją armii na ostateczne zdetronizowanie popularnego nadal Imrana Khana, byłego premiera i gwiazdy krykieta o światowej sławie.

To on, wygrywając w 2018 r. wybory na czele swego ugrupowania PTI, obiecywał dość daleko idącą przebudowę Pakistanu. Nic nie wyszło z budowy państwa opiekuńczego, rosły ceny, pogłębiał się kryzys gospodarczy. W partii Khana rozpoczął się exodus parlamentarzystów i premier stracił większość. Został odwołany dwa lata temu w wyniku wotum nieufności w parlamencie, a nie w wyniku mniej lub bardziej zakulisowych działań armii. Był to pierwszy taki przypadek w historii Pakistanu.

Wyrok za wyrokiem

– Khan był blisko położenia kresu nadzwyczajnej pozycji armii w Pakistanie. Przegrał jednak, więc obecnie wraca stare, czyli polityka dynastyczna, która szanuje wpływy armii – mówi „Rzeczpospolitej” Patryk Kugiel, analityk z PISM.

Czytaj więcej

Zapadł wyrok ws. byłego premiera. Polityk skazany na długoletnie więzienie

To ona rozdaje karty w pakistańskiej polityce od uzyskania niepodległości. Wykorzystując swe wpływy w mediach, sądownictwie i potężnych klanach rodzinnych, czyni wszystko, aby pogrążyć Khana.

Od sierpnia ubiegłego roku jest za kratami. W ostatnich dniach został skazany na dziesięć lat pod zarzutem ujawnienia tajemnicy państwowej. W dzień po tym wyroku otrzymał 14 lat za korupcję – miał sprzedawa upominki, jakie otrzymywał, sprawując funkcję szefa rządu. Taką karę otrzymała też jego żona Bushra Bibi. W końcu dostał, też wraz z żoną, dodatkowo siedem lat więzienia za złamania prawa przez zawarcie małżeństwa. Sprawę wniósł były mąż żony Khana, udowadniając, że po rozwodzie wyszła powtórnie za mąż przedwcześnie, przed upływem wymaganego przez prawo terminu.

W takiej sytuacji zwycięstwo ugrupowania Imrana Khana w wyborach graniczyłoby z cudem. Jego partia PTI nie została wprawdzie zdelegalizowana, lecz bierze udział w elekcji jako ugrupowanie niezależne, bez formalnego przywódcy. Została też pozbawiona prawa do symbolu graficznego na swych listach – wizerunku kija do krykieta. Ma to ogromne znaczenie w sytuacji, gdy 40 proc. społeczeństwa to analfabeci.

Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby cud się zdarzył, sprawę weźmie w swe ręce armia, która czyniła to już cztery razy, dokonując zamachu stanu.

Regionalna stabilizacja

Armia jest też gwarancją pewnej stabilizacji w regionie zamieszkanym przez niemal jedną czwartą ludności świata – sam Pakistan to 240 mln mieszkańców, Bangladesz 170 mln, Indie w granicach 1,5 mld mieszkańców. Tym bardziej że w Bangladeszu czwartą z rzędu kadencję rozpoczęła właśnie Sheikh Hasina i jej Liga Awami, a w Indiach wszystko wskazuje na to, że w maju tego roku po raz trzeci sukces odniesie premier Narendra Modi i jego nacjonalistyczna BJP.

Czytaj więcej

Czy konfrontacja irańsko-pakistańska może się rozlać? Teheran nieustannie przesuwa granice

– Odejście Khana stwarza szansę na określoną normalizację. Prawdopodobny zwycięzca wyborów Nawaz Sharif będzie kontynuacją tradycyjnej linii polityki zagranicznej, co będzie korzystne dla USA czy UE. Pakistan będzie po staremu rozwijał relacje z Chinami. Nic się nie zmieni w odniesieniu do Iranu czy Afganistanu. Trudno też o nowe otwarcie z Indiami – tłumaczy Patryk Kugiel.

Przypomina, że Imran Khan był jednak w ostatnim okresie swych rządów mocno antyamerykański i dość krytyczny wobec Europy. Sam zresztą uważał, że został odsunięty od władzy przez Amerykanów za to, że w dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę przebywał w Moskwie. Wprawdzie była to wcześniej zaplanowana wizyta, ale nie potępił inwazji i starał się zachować w tej sprawie neutralność. W tym momencie rozeszły się ostatecznie jego drogi z armią. Warto dodać, że Khan zasłynął opinią, iż Osama bin Laden był męczennikiem. Nie wywołało to zachwytu w wielu zachodnich stolicach.

Pakistan bije światowe rekordy pod względem czasu sprawowania władzy przez szefów rządów. Żaden nie dotrwał do końca swej kadencji. Niemal pewny zwycięzca w czwartkowych wyborach Nawaz Sharif nie należy do wyjątków. Pełnił już trzykrotnie funkcję premiera, nie kończąc żadnej kadencji. Dwa razy został pozbawiony stanowiska po konflikcie z wojskowymi. Ostatni raz, w 2017 r., został obalony w wyniku zarzutów o korupcję. Wiele lat spędził za granicą i wracając do kraju jako lider Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej – Nawaz (PMLN), stał się nadzieją armii na ostateczne zdetronizowanie popularnego nadal Imrana Khana, byłego premiera i gwiazdy krykieta o światowej sławie.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala